Armin Laschet został wybrany w sobotę na nowego szefa niemieckiej Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU). O stanowisko ubiegało się trzech kandydatów. Dzięki temu wyborowi Laschet może zostać kolejnym kanclerzem Niemiec.
Podczas internetowego zjazdu Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU) zapadła decyzja, kto zostanie następcą obecnej przewodniczącej Annegret Kramp-Karrenbauer. Nowego przywódcę Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej wybierało w sobotę 1001 delegatów.
Zwycięzcą głosowania został 59-letni premier Nadrenii Północnej-Westfalii Armin Laschet. Jego rywalami byli były lider grupy parlamentarnej CDU/CSU Friedrich Merz i były minister środowiska Norbert Roettgen.
W pierwszej turze głosowania premier najbardziej zaludnionego kraju związkowego Niemiec nieznacznie przegrał z uznawanym za konserwatystę Merzem. Uzyskał 380 głosów wobec 385 byłego lidera grupy parlamentarnej CDU/CSU. Na pierwszym etapie odpadł Roettgen, który uzyskał 224 głosy.
W drugiej turze Laschet uzyskał 521 głosów i tym samym pokonał Merza, którego poparło 466 delegatów. Jak podaje Agencja Reutera, 59-letni Laschet sam przedstawia się jako kontynuator polityki Angeli Merkel. - Chcę zrobić wszystko, żebyśmy mogli w tym roku trzymać się razem, a następnie sprawić, że następny kanclerz w wyborach federalnych będzie z frakcji CDU/CSU – powiedział w przemówieniu po zwycięstwie.
Z sondażu telewizji ZDF przeprowadzonego przed wirtualnym zjazdem wynikało, że według Niemców żaden z trzech kandydatów na przewodniczącego partii nie ma cech potrzebnych, by zostać kanclerzem federalnym. Nawet zwolennicy CDU i CSU nie widzą możliwości objęcia przez któregoś z nich urzędu kanclerza. Na pytanie, kto najprawdopodobniej poprowadzi CDU w przyszłość, 37 proc. respondentów odpowiedziało, że Merz. Za nim uplasował się Roettgen - z 26 proc. i Laschet - z 25 proc.
"Superwyborczy" rok w Niemczech
CDU powstała po II wojnie światowej i określa się mianem centroprawicowej. Razem z bawarską Unią Chrześcijańsko-Społeczną (CSU) tworzą wspólną frakcję w niemieckim parlamencie. Kanclerz Angela Merkel była przewodniczącą CDU do grudnia 2018 roku.
Z sondażu przeprowadzonego przez telewizję ARD wynika, że gdyby wybory do Bundestagu odbyły się teraz, 35 proc. uprawnionych do głosowania oddałoby głos na CDU/CSU, która rządzi teraz w Niemczech w koalicji z SPD.
W Niemczech rok 2021 jest rokiem "superwyborczym" (Superwahljahr 2021). Najważniejszym wydarzeniem politycznym będą wybory federalne we wrześniu, które wyłonią następcę rządzącej od 16 lat kanclerz Merkel. Wieloletnia szefowa rządu nie wystartuje ponownie w jesiennych wyborach federalnych. W 2021 roku wybrane zostaną też regionalne parlamenty w sześciu krajach związkowych RFN.
"Angela Merkel pozostawia dużą lukę w tej partii"
Sekretarz generalny Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) Lars Klingbeil nie postrzegał żadnego z kandydatów na kierownicze stanowisko w CDU jako dobrego następcy ustępującej kanclerz i byłej liderki partii Angeli Merkel.
- Szczerze mówiąc Angela Merkel pozostawia dużą lukę w tej partii, a także we władzach kraju i nie sądzę, żeby któryś z trzech kandydatów tę lukę wypełnił – mówił Klingbeil portalowi informacyjnemu Watson.
Merkel jest jednym z "wielkich kanclerzy w historii Republiki Federalnej Niemiec", a jej osoba i polityka cieszyły się "niezwykle dużym uznaniem w Niemczech". - Jej dziedzictwo musi zostać zachowane i jednocześnie wzbogacone o nowe pomysły na kolejny etap niemieckiej polityki – powiedział premier Bawarii Markus Soeder z CSU, komentując wybory w CDU dla portalu grupy medialnej Funke.
Źródło: PAP, Reuters