- Narodowa Agencja Bezpieczeństwa monitorowała telefony 35 światowych przywódców po tym, jak dostała ich numery od urzędnika administracji USA - pisze "The Guardian", powołując się na informacje przekazane mu przez Edwarda Snowdena.
Snowden przekazał gazecie notatkę wysłaną przez pracowników Zarządu Łączności Wywiadowczej (Signals Intelligence Directorate) w październiku 2006 roku. Prezydentem USA był wówczas George W. Bush. Skierowana jest ona do "klientów" SID, co, według "Guardiana", oznacza urzędników m.in. departamentu stanu, Białego Domu czy Pentagonu. W notatce napisano, że SID "od czasu do czasu" uzyskuje od amerykańskich urzędników dostęp do ich osobistych baz kontaktów. "Mogą one zawierać numery do zagranicznych i wojskowych przywódców, w tym numery bezpośrednie, faks oraz numery komórkowe" - głosi dokument. Jako przykład notatka podaje sprawę jednego z urzędników, który przekazał NSA 200 numerów, w tym 35 kontaktów do światowych przywódców. "Ta informacja natychmiast trafiła do Centrum Analiz i Produkcji. Choć większość z tych numerów była dostępna, Centrum odnotowało 43 wcześniej nieznane numery" - czytamy. W notatce nie podano żadnego nazwiska osoby, której numer dostała NSA.
Merkel nie była jedyna?
Jak można przeczytać, ujawnione dokumenty wskazują, że podsłuchane rozmowy nie wniosły wiele jeśli chodzi o istotne dla wywiadu informacje. Mimo to, udostępnione numery telefonów posłużyły następnie Agencji do zdobycia kolejnych. "Ten sukces każe zastanowić się, czy są osoby skłonne podzielić się swoimi kontaktami z NSA. Centrum Analiz chętnie takie informacje przyjmie" - czytamy. Nowe informacje wychodzą na jaw po ujawnieniu, że wywiad USA podsłuchiwał - prawdopodobnie przez kilka lat - rozmowy telefoniczne Angeli Merkel. Rzecznik Białego Domu zaprzeczył, że NSA "inwigiluje lub będzie inwigilować" Merkel, nie zaprzeczył jednak wprost, że takie działania miały miejsce w przeszłości. Jak zaznacza "Guardian", otrzymane od Snowdena dokumenty wskazują, że przypadek niemieckiej kanclerz nie był odosobniony, a Agencja regularnie monitoruje telefony światowych liderów. - I co więcej, prosi o pomoc urzędników administracji - stwierdza gazeta.
Autor: /jk / Źródło: Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Reserve Bank of Australia/Wikipedia