"Nie rzucim ziemi...!" Sąd odbiera Dom Polski

Aktualizacja:

Burzliwie przyjęli białoruscy Polacy decyzję mińskiego sądu, który podtrzymał wyrok o odebraniu kierowanemu przez Andżelikę Borys Związkowi Polaków na Białorusi Domu Polskiego w Iwieńcu. Budynek trafi do rąk wiernego białoruskim władzom konkurencyjnego związku.

Jeszcze zanim zaczęło się posiedzenie, przed salą sądową zgromadziło się ok. 40 osób, w tym kierownictwo nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków: Andżelika Borys, Andrzej Poczobut oraz szefowa oddziału w Iwieńcu Teresa Sobol.

Milicja wpuściła ich do sali. Ich obecność niewiele zmieniła. Sąd podtrzymał wyrok z 17 lutego, gdy budynek został przekazany na własność oficjalnie zarejestrowanemu przez władze Białorusi Związkowi Polaków na czele ze Stanisławem Siemaszką.

Wcześniej, 15 lutego białoruska milicja zatrzymała ok. 40 działaczy ZPB jadących na rozprawę sądową w sprawie Domu.

Uzasadniając podtrzymanie wyroku sędzia sądu obwodowego stwierdziła, że argumenty strony odwołującej się od wyroku są bezpodstawne. Według niej wobec postępowania przed sądem w Wołożynie nie może być żadnych zastrzeżeń.

"Hańba!"

Wyrok zgromadzeni na sali sądowej Polacy przyjęli z oburzeniem. Rozległy się okrzyki "hańba". Odśpiewano też "Rotę". Już przed budynkiem sądu Andżelika Borys określiła wyrok jako "farsę".

Szef Rady Naczelnej ZPB Andrzej Poczobut podziękował zaś licznie przybyłym do Mińska Polakom. - Dziś nas przynajmniej nie aresztowano - to jest już troszkę lepiej niż zwykle - powiedział do zebranych przed budynkiem sądu.

To już najprawdopodobniej koniec

Wyrok sądu obwodu mińskiego oznacza, że od jego wyroku można będzie się odwołać jedynie w trybie nadzoru, a inicjatorem takiego odwołania może być tylko przewodniczący sądu obwodowego - tego, w którym stanęła na wokandzie sprawa majątku Związku Polaków.

Prawdopodobieństwo takiego powtórnego procesu jest znikome.

Dom, który rozpalił emocje

Wydarzenia wokół Domu Polskiego w Iwieńcu rozpętały burzę w stosunkach polsko-białoruskich, o której usłyszała cała Unia Europejska. Ostatecznie rozmowy Warszawy z Mińskiem zakończyły się obietnicą Alaksandra Łukaszenki, że powstanie specjalna grupa ekspertów do rozwiązania narosłych problemów.

Do tej pory jednak komisja się nie zebrała, a jednym wyraźnym znakiem nacisku na Mińsk była potępiająca rezolucja Parlamentu Europejskiego, która nie wspominała jednak o sankcjach.

Rozłam wśród Polaków

Do rozłamu na dwa kierownictwa polskiej organizacji doszło po zjeździe ZPB w marcu 2005 roku, na którym wybrano na prezesa Andżelikę Borys. Władze białoruskie nie uznały tego wyboru; doprowadziły do powtórzenia zjazdu i powierzenia stanowiska prezesa Józefowi Łucznikowi, czego z kolei nie uznały władze polskie.

19 września 2009 r. nowym szefem reżimowego ZPB został Stanisław Siemaszko.

Źródło: PAP