- Pierwszy raz przyjechałam tu jako dziennikarka. Drugi - jako Pierwsza Dama. A dzisiaj - uznajcie mnie za kogo chcecie. Ale jestem szczęśliwa, że mogę być z wami - powiedziała w poniedziałek Valerie Trerweiler podczas swojej wizyty w Indiach. To pierwsze publiczne wystąpienie byłej już Pierwszej Damy Francji od ogłoszenia rozstania z Francois Hollande'em.
Rozstanie pary zostało ogłoszone w niedzielę na konferencji prasowej Hollande'a. W krótkim oświadczeniu poinformował on, że "zakończył związek" z 48-letnią dziennikarką. Stało się to po tym, jak magazyn "Closer" ujawnił romans francuskiego prezydenta z aktorką Julie Gayet. W rezultacie Trierweiler trafiła na kilka dni do szpitala. W planowaną od dawna wizytę w Indiach jednak się udała. Francuzka bierze udział w akcji charytatywnej przeciwko głodowi. W pierwszych od czasu wybuchu skandalu wypowiedziach unikała tematu rozstania z Hollande'em, ale podkreśliła, że "czuje się bardzo dobrze". - Jestem szczęśliwa, że się tu znalazłam - powiedziała. Podkreśliła również, że czuje się przydatna. - Nie martwcie się o mnie - dodała.
"Odkryłam część siebie, o której nie wiedziałam"
Trierweiler pozostawała w związku z Hollande'em od 2006 roku. Choć nigdy nie wyszła za niego za mąż, francuskie media tytułowały ją Pierwszą Damą. Dostała też biuro w Pałacu Elizejskim i około 20 tys. euro miesięcznie na swoje wydatki. - Mieszkałam tam 19 miesięcy. Miałam okazję spotkać nowych ludzi i być może nawet odkryć część mnie, o której istnieniu nie miałam pojęcia - przyznała. Nie chciała jednak oceniać swojej kadencji Pierwszej Damy.
"Bardziej wypowiedzenie niż zerwanie"
Trierweiler, pytana o plany na przyszłość, odparła, że nie ma jeszcze konkretnych pomysłów, ale chce działać charytatywnie. Z kolei Francois Hollande jest przez niektórych krytykowany za formę zerwania z Trierweiler. Była minister Nathalie Kosciusko-Morizet nazwała sposób ogłoszenia rozstania "nieczułym". - To było raczej wypowiedzenie związku niż zerwanie - oceniła.
Autor: /jk / Źródło: Reuters