Pokojówka hotelowa, która oskarżyła byłego szefa MFW Dominique'a Strauss-Kahna o próbę gwałtu, teraz pozwała dziennik "New York Post" i 5 jego dziennikarzy za stwierdzenia, że jest ona prostytutką.
Urodzona w Gwinei 32-latka zarzuca gazecie zniesławienie za artykuły, które pojawiły się w gazecie między 2 a 4 lipca. I tak na przykład w sobotę "NYP" napisał, że pokojówka dorabiała na boku jako prostytutka obsługując gości hotelowych. Dzień później gazeta donosiła, że nawet w hotelu, gdzie umieścili ją prokuratorzy, nie zaprzestała zarabiać jako prostytutka.
Upokorzyć powódkę?
"Wszystkie te twierdzenia są fałszywe i naraziły powódkę na upokorzenie" - czytamy w złożonym w nowojorskim sądzie pozwie. Pozew podpisano tylko inicjałami. Także z inicjałów wymieniały pokojówkę media - jest to standardową praktyką przy opisywaniu spraw o podłożu seksualnym w amerykańskich mediach.
Taka wstrzemięźliwa nie była z kolei francuska prasa, która wielokrotnie podawała pełne brzmienie imienia i nazwiska pokojówki.
Sąd w Bronksie musi teraz zdecydować, czy materiały "New York Post" były prawdziwe; a jeśli nie były, to czy gazeta wiedziała lub powinna o tym wiedzieć przed publikacją.
Wojna na pozwy
We wtorek "New York Post" podał, że najprawdopodobniej już podczas najbliższej rozprawy ws. domniemanego gwałtu, którego dopuścić miał się DSK, prokuratura dobrowolnie odstąpi od oskarżenia. Powodem ma być - zdaniem informatora gazety - znikoma wiarygodność pokojówki.
Także we wtorek dziennikarka i pisarka Tristane Banon wniosła we Francji doniesienie o próbie gwałtu, której w 2003 roku miał się dopuścić Dominique Strauss-Kahn. Główny zainteresowany stanowczo zaprzeczył, że ma jakikolwiek związek ze sprawą, a jego prawnicy zagrozili Banon oskarżeniem o zniesławienie ich klienta.
Źródło: Reuters