Statystyki pokazujące zakres rosyjskich operacji w cyberprzestrzeni podczas ubiegłorocznej kampanii przed wyborami prezydenckimi w USA opracowane na podstawie przygotowanych przez największe amerykańskie serwisy społecznościowe na życzenie Kongresu, we wtorek opisuje "The New York Times".
Rosyjskie wiadomości za pośrednictwem Facebooka dotarły do 126 milionów Amerykanów, a moskiewskie trolle opublikowały 131 tys. tweetów - pisze nowojorski dziennik.
Reklamy i pogróżki
Facebook ujawnił wcześniej, że organizacja Internet Research Agency, znana z propagowania w internecie stanowiska zgodnego z oficjalną linią Kremla, poprzez konta fikcyjnych osób zakupiła na Facebooku w okresie amerykańskiej kampanii przed wyborami prezydenckimi 5,2 tys. reklam politycznych za prawie 150 tys. dolarów.
Ta sama tajemnicza organizacja w okresie od stycznia 2015 roku do sierpnia tego roku roku rozpowszechniła na Facebooku ponad 80 tys. materiałów poświęconych najbardziej kontrowersyjnym, dzielącym Amerykanów zagadnieniom. Zdaniem szefów Facebooka materiały te dotarły poprzez Internet Research Agency bezpośrednio do 29 milionów Amerykanów.
Czasami metody organizacji powiązanych ze służbami specjalnymi Kremla były bardziej agresywne. Wydział bezpieczeństwa Facebooka podczas ubiegłorocznej kampanii wyborczej odkrył, że grupa APT28 - zdaniem amerykańskich agencji wywiadowczych, powiązana z rosyjskim wywiadem wojskowym GRU - wysłała szereg pogróżek pracownikom dwóch największych amerykańskich partii politycznych.
"Wierzchołek góry lodowej"
Cytowane na łamach wtorkowego wydania dziennika "New York Times" opracowania dotyczące rosyjskiej aktywności w serwisach społecznościowych zostały przygotowane przez władze Facebooka, Twittera, posiadanego przez internetowego giganta Google serwisu wideo YouTube i należącego do Facebooka serwisu fotograficznego Instagram. Analizy te będą podstawą dyskusji nad rosyjskimi metodami dezinformacji podczas planowanych w tym tygodniu posiedzeń komisji amerykańskiego Kongresu, w tym posiedzenia w najbliższą środę Senackiej Specjalnej Komisji Wywiadu.
Zdaniem senatora Marka Warnera, ujawnienie w raporcie Facebooka publikowania przez ten serwis stronniczych płatnych ogłoszeń politycznych, związanej z rosyjskim rządem organizacji, jest zaledwie "wierzchołkiem góry lodowej" - jednym z wielu przykładów wykorzystywania przez władze rosyjskie serwisów społecznościowych w celu manipulowania opinią publiczną w Stanach Zjednoczonych i w innych demokratycznych państwach.
Senacka komisja wywiadu jest jedną z czterech komisji Kongresu, które niezależnie od siebie prowadzą dochodzenie w sprawie ingerencji Rosji w ubiegłoroczne wybory prezydenckie.
Jednym z tematów planowanego posiedzenia Senackiej Specjalnej Komisji Wywiadu w środę będzie omówienie projektu ustawy zgłoszonej na początku tego miesiąca przez senator Amy Klobuchar, przedstawicielkę Partii Demokratycznej ze stanu Minnesota i demokratycznego senatora Marka Warnera ze stanu Wirginia.
Projekt ustawy, który spotkał się także z poparciem szeregu ustawodawców z Partii Republikańskiej, przewiduje wprowadzania w serwisach społecznościowych obowiązku ujawniania, kto finansuje ogłoszenia polityczne w tych serwisach.
Zasada taka od dawna obowiązuje w podczas publikowania ogłoszeń politycznych w "tradycyjnych" amerykańskich mediach.
Przepisy obowiązujące tradycyjne media w Stanach Zjednoczonych zabraniają także zagranicznym korporacjom i obywatelom obcych państw finansowania czy wspomagania pieniężnie poczynań zmierzających do wywarcia wpływu na wynik federalnych, stanowych czy lokalnych wyborów w USA.
Autor: adso / Źródło: PAP