- Jeżeli nie ma zgody najważniejszego państwa w NATO, to nie ma co sobie robić nadziei, że to zaproszenie przyjdzie - ocenił w środę minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, odnosząc się do słów sekretarza obrony USA, który powiedział, że Stany Zjednoczone nie uznają za realne dołączenie Ukrainy do NATO. Szef MON zaznaczył jednak, że "trzeba wspierać te ambicje". Dodał, że Polska nie zamierza wysłać wojska do Ukrainy.
Kosiniak-Kamysz w środę wziął udział w Brukseli w spotkaniu grupy E5, do której poza Polską należą Włochy, Wielka Brytania, Francja i Niemcy. W czwartek weźmie udział w spotkaniu ministrów obrony państw NATO. Szef MON komentował słowa ministra obrony USA Pete'a Hegsetha o tym, że członkostwo Ukrainy w NATO jest "nierealne"
- Do tej pory nie było zaproszeń (Ukrainy do NATO) i widać, że po tym oświadczeniu ze strony amerykańskiej tego zaproszenia nie będzie. Jeżeli nie ma zgody najważniejszego państwa w NATO, to nie ma co sobie tutaj nadziei, że to zaproszenie przyjdzie i jakoś spadnie z nieba - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Dodał, że "na pewno trzeba wspierać te ambicje" oraz "nie należy zmieniać postawy". - Inny jest punkt widzenia nasz, a inne jest działanie związane z jasnym opowiedzeniem się przez Amerykanów - mówił.
Kosiniak-Kamysz o słowach sekretarza obrony USA: dobrze, że to padło
Jak zaznaczył, wcześniej członkostwu Ukrainy w NATO sprzeciwiały się też inne państwa Sojuszu. - Myślę, że to dobrze, że to padło - ocenił szef MON. Jak zaznaczył, "jest jasna odpowiedź".
- Na pewno trzeba robić wszystko, żeby Ukraina dzisiaj wygrała wojnę, żeby pokój był sprawiedliwy, żeby ją wspierać. Myślę, że na tym zależy wszystkim uczestnikom dzisiejszego spotkania, bo dobry rezultat (...) negocjacji pokojowych to jest zwycięstwo Zachodu, również Stanów Zjednoczonych - ocenił.
"Mniej dają żołnierze, niż dają inwestycje"
Szef MON oświadczył, że Polska nie przewiduje wysłania wojsk na Ukrainę. - Najlepszą misją będzie misja firm amerykańskich, polskich, europejskich na Ukrainie, bo to jest największa gwarancja bezpieczeństwa. Nie ma większej. Moim zdaniem mniej dają żołnierze, niż dają inwestycje - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Odniósł się w ten sposób do słów Hegsetha, że Stany Zjednoczone nie wyślą wojsk do Ukrainy, ale ta potrzebuje gwarancji bezpieczeństwa, których przestrzegania powinny, jego zdaniem, pilnować "siły europejskie i pozaeuropejskie".
- Gospodarcze inwestycje, które gwarantują bezpieczeństwo, takie gwarancje, żeby inwestować w Ukrainie - jak najbardziej, po to jadę na Ukrainę. Ale nie przewidujemy wysłania wojsk na Ukrainę - podkreślił wicepremier.
- Proszę pytać, jeżeli dojdzie do jakiegoś porozumienia pokojowego. Dzisiaj mamy sytuację, w której Polska była pierwsza do pomocy, chce inwestować, i mówimy o swoim pomyśle, że im więcej inwestycji polskich, amerykańskich, europejskich na Ukrainie, tym większe bezpieczeństwo - powiedział.
- A jeżeli chodzi o plan pokojowy, to trudno o tym rozmawiać też bez udziału Ukrainy, nie wolno, bo to w ogóle byłoby takie nieeleganckie - dodał.
- Polska jest przyfrontowym państwem, wydaje tyle na zbrojenia i buduje na przykład Tarczę Wschód, to to już jest nasz wysiłek w zakresie ochrony wschodniej flanki - podkreślił minister obrony.
Hegseth wyróżnił Polskę. Kosiniak-Kamysz: bardzo ważna informacja
Kosiniak-Kamysz przekazał, że miał okazję pierwszy raz porozmawiać z nowym sekretarzem obrony USA Pete'em Hegsethem, który podczas spotkania Grupy Kontaktowej do Spraw Obrony Ukrainy mówił o potrzebie wzrostu wydatków na obronność w państwach członkowskich NATO. - Traktuje nas bardzo poważnie i dał temu wyraz w swojej publicznej wypowiedzi na rozpoczęcie grupy kontaktowej na rzecz pomocy Ukrainie - stwierdził szef MON.
- Wskazał Polskę jako ten przykład wzrostu wydatków na obronność, który idzie w kierunku, który prezydent Trump daje za cel, czyli 5 procent (PKB) - powiedział. Jak stwierdził, "to jest bardzo ważna informacja, że Polska jest pokazywana i że jest żelaznym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych".
- Przede wszystkim większe wydatki, to jest absolutny priorytet. Polska będzie wspierać tę determinację Stanów Zjednoczonych do wzrostu wydatków Europy na bezpieczeństwo nie po to, żeby zastąpić Amerykanów w Europie, tylko po to, żeby utrzymać ich obecność - zapewnił szef MON.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24