Samolot NATO dokonał co najmniej 5 nalotów w okolicach Bani Walid, uważanego za jeden z ostatnich bastionów zwolenników Muammara Kaddafiego. Wcześniej pojawiły się sprzeczne doniesienia na temat tego, czy Sojusz nakazał wycofać się powstańcom z zajmowanych pozycji przed bombardowaniem.
Do wejścia powstańców na przedmieścia Bani Walid i starć z lojalistami doszło w piątek wieczorem polskiego czasu.
W sobotę rano telewizja Al Jazeera podała krótką depeszę o rzekomym rozkazie wycofania się powstańców wydanym przez NATO i oczekiwanym bombardowaniu. Nie podano żadnych więcej szczegółów.
Sojusz dementuje
Wkrótce po tym oświadczenie w tej sprawie wydał Sojusz. - NATO nie skontaktowało się z siłami rebeliantów by pozwolić im wycofać się z pozycji w Bani Walid - powiedział agencji Reutera przedstawiciel Sojuszu.
Z kolei informator agencji w Radzie powiedział, że siły walczące z resztkami wojsk Kaddafiego koordynują działania z NATO w Bani Walid, ale nie słyszał o ostrzeżeniu dotyczącym bombardowania i związanym z nim wycofaniem.
Tam ukrywa się syn Kaddafiego?
Bani Walid, położone ok. 150 km na południowy wschód od Trypolisu, wraz z rodzinnym miastem Kaddafiego - Syrtą i Sabhą na Saharze, są głównymi ośrodkami, których nie kontrolują jeszcze powstańcy.
Według powstańców to właśnie w Bani Walid przebywa syn Muammara Kaddafiego Saif al-Islam. Gdzie znajduje się dyktator Libii, nie wiadomo.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org