Smutno skończył się radosny wieczór narzeczonych Caroline Broad i Christophera Phillipsa. Po całonocnym piciu para stwierdziła, że to kobieta jest w lepszej kondycji i ona powinna usiąść za kółkiem. Niestety, zamroczona Caroline, niechcący rozjechała Chrisa swoją vectrą. Mężczyzna zmarł.
Jak donosi serwis Sky News, 41-letnia Caroline przekroczyła limit dopuszczanego alkoholu we krwi ok. 3,5-krotnie. Warto zaznaczyć, że w Wielkiej Brytanii jest on najwyższy w Europie i wynosi aż 0,8 promila. W Polsce jest cztery razy mniejszy.
Do tragedii doszło przed pubem Full Moon w Twerton niedaleko Bristolu w zachodniej Anglii. Po kilku godzinach picia, para wyszła z baru i postanowiła wrócić do domu własnym autem. Weszła do niego najpierw Caroline, po chwili Chris wraz z przyjacielem wychylili się zza drzwi przybytku. Natychmiast stracili równowagę, ale dzięki pomocy znajomego mężczyzna znalazł się w aucie.
Pamięta prawie wszystko
Jak twierdzą świadkowie, Christopher wyszedł potem na chwilę z samochodu i stanął przed nim jakby czegoś szukał. Potem opadł na maskę i osunął się pod koła. Nagle samochód ruszył i zmiażdżył mężczyznę. Christ został odwieziony do szpitala, ale mimo 5-godzinnej reanimacji zmarł.
Caroline została uznana winną śmierci narzeczonego. Wysokość wyroku sąd przedstawi w środę. Sama kobieta zeznała, że pamięta jak wsiadła do auta, pamięta Chrisa opadającego na maskę i ześlizgującego się z niej. Nie pamięta jednak, jak samochód ruszył.
Źródło: Sky News
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu