Powtórka scenariusza z Neapolu - tak włoskie media określają groźbę kryzysu śmieciowego w Rzymie, który wybuchnie, jeśli pilnie nie powstanie nowe wysypisko na odpadki ze stolicy. Nie chcą ich przyjmować mieszkańcy okolic Frosinone na południe od miasta.
Powodem pogarszającej się sytuacji w Wiecznym Mieście jest niemal całkowite przepełnienie dotychczasowego wysypiska w Malagrotta na peryferiach, uważanego za największe w Europie. Miało ono zostać zamknięte już w 2007 roku, ale uniemożliwia to brak nowego miejsca, gdzie będą składowane odpadki z Rzymu. Zamknięcia domaga się od lat miejscowa ludność, wspierana przez obrońców środowiska.
Ludzie się bronią, śmieci nacierają
W związku z coraz bardziej realną groźbą kryzysu minister ochrony środowiska Corrado Clini wydał dekret, w którym polecił, aby część rzymskich śmieci - 430 ton dziennie kierowano na wysypisko i do zakładu ich przeróbki w miejscowości Colfelice koło Frosinone na południe od Rzymu. Tam jednak doszło do buntu ludności, która blokuje drogę i bramę wjazdową nie wpuszczając śmieciarek z transportami. W organizowanych tam pikietach i demonstracjach uczestniczy wraz z mieszkańcami 50 burmistrzów okolicznych miejscowości. Teren zakładu patroluje policja.
Część śmieci wywozi się także do innych odległych od Wieczego Miasta rejonów.
W niektórych jego dzielnicach już widać skutki obecnej patowej sytuacji wokół wysypiska i braku zgody na lokalizację nowego. Gdzieniegdzie piętrzą się wywożone rzadziej niż dotychczas odpadki.
Śmieci na ulicach może być coraz więcej - ostrzega stale od października specjalny rządowy komisarz do spraw kryzysu śmieciowego w Rzymie Goffredo Sottile.
Neapol, o którym piszą miejscowe gazety to miasto przez wielu uznawane za najbrudniejsze w kraju.
Autor: adso//bgr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org