Wśród ciał ofiar poniedziałkowych starć w libijskiej stolicy znajdują się zwłoki 28-letniego Chamisa Kaddafiego, najmłodszego syna libijskiego dyktatora - podała telewizja Al-Dżazira. Informacja ta jest jednak dość niepewna, bo o śmierci tego potomka Muammara Kaddafiego donoszono już wcześniej.
Ciało Chamisa, jednego z ośmiu dzieci dyktatora, miało zostać znaleziono w poniedziałek po południu. W jaki sposób miał zginąć, nie wiadomo. Według Al-Dżaziry, wśród zabitych zidentyfikowano także szefa wywiadu Abdallah Senussiego.
Kilka godzin wcześniej agencja Reutera informowała jednak, że Chamis prowadzi rządowe wojskowe siły w kierunku centrum Trypolisu.
Zamachowiec zabija, rząd zaprzecza
To już trzecia informacja o śmierci Chamisa w ostatnich miesiącach.
Pierwsza pojawiła się 20 marca tego roku. Syn dyktatora miał zginąć w wyniku ran, jakich doznał po rozbiciu samolotu sterowanego przez zamachowcę-samobójcę w kompleksie wojskowo-administracyjnym Bab al-Azizia, gdzie właśnie przebywał.
Dzień później wiadomość została zdementowana. W następnym tygodniu libijski rząd zaprezentował zaś nagranie z żywym Chamisem. I choć jego autentyczności nie potwierdzono, na początku czerwca żołnierze dyktatury po raz kolejny donieśli, że Chamis żyje i kieruje wojskiem.
NATO też nie uśmierciło
Kolejny raz - znów nieskutecznie - Chamis "uśmiercony" został nocą 5 sierpnia podczas ataku sił NATO na Ziltan. Zginęły wtedy 32 osoby i wśród nich miał być Chamis. NATO tej informacji nie potrafiło potwierdzić. Oficjalnie zaprzeczył jej ponownie libijski rząd. -To brudna sztuczka - oświadczył rzecznik władz.
Kilka dni po domniemanej śmierci, 9 sierpnia Chamis pojawił się w państwowej libijskiej telewizji. W materiale widać było, jak rozmawia z ranną w ataku NATO kobietą.
Źródło: tvn24.pl