"Na Krymie nie ma żadnej legalnej władzy. Coraz większy chaos"

"Na Krymie nie ma żadnej legalnej władzy. Coraz większy chaos"
"Na Krymie nie ma żadnej legalnej władzy. Coraz większy chaos"
tvn24
Wielokrotnie grożono, że konsulat zostanie podpalony, a jego pracownicy zostaną zaatakowanitvn24

- Samozwańcze władze Krymu i Sewastopola nie reagują i nie podporządkowują się żadnym międzynarodowym przepisom - mówił na antenie TVN24 Wiesław Mazur, konsul Generalny RP w Sewastopolu. Jak podkreślał, na Krymie panuje coraz większy chaos, dlatego zdecydowano się ewakuować polską placówkę w Sewastopolu.

Wiesław Mazur poinformował, że o opuszczeniu placówki zdecydowano już w piątek ok. godz. 10. - Pierwsza decyzja zapadła tydzień wcześniej, ponieważ nie mogliśmy pracować - nie mieliśmy telefonów, internetu. Już wtedy były pierwsze pogróżki o naszym podpaleniu, o bezpośrednim zagrożeniu naszego życia - mówił.

"Straszyli, że znają nasze adresy domowe, że nas podpalą"

Kiedy konsul dostał zapewnienie od miejscowych władz, że polscy dyplomaci będą bezpieczni, minister Radosław Sikorski wycofał się z pierwszej decyzji. Gdy jednak pojawiły się kolejne pogróżki, wówczas zapadła ostateczna decyzja o ewakuacji konsulatu.

- Straszyli, że znają nasze adresy domowe, że nas podpalą - powiedział konsul. - Kiedy dowiedzieliśmy się od ochraniających nas ludzi, że rzeczywiście jest niebezpiecznie - bo zwrócili się do nas o wizy dla swoich rodzin, żeby je ewakuować - wtedy uznaliśmy, że dłużej tak nie może być - zaznaczył Mazur.

Jak zapewnił, obecnie personel konsulatu jest już bezpieczny. Miał zapewnioną ochronę do granicy. Obowiązki konsulatu w Sewastopolu przejęła polska placówka w Odessie.

"Baliśmy się, że mogliśmy stać się ich zakładnikami"

Jak mówił, wpływ na decyzję o ewakuacji konsulatu w Sewastopolu miał także fakt, że "samozwańcze władze Krymu i Sewastopola nie reagują i nie podporządkowują się żadnym międzynarodowym przepisom". - Był moment, że baliśmy się, że możemy stać się ich zakładnikami - powiedział.

Konsul podkreślał, że obecnie na Krymie nie ma żadnej legalnej władzy. - Jest coraz większy chaos, coraz większe zdenerwowanie - zaznaczył.

Dodał, że wszystkie dokumenty, "które mogłyby wpaść w ręce nieprzyjaciela" zostały zabrane, a pozostałe zniszczono.

Polacy na Krymie

Mazur poinformował, że na Krymie została nieduża liczba Polaków, z którymi konsul jest w stałym kontakcie. - Zostali tylko księża i kilka Polek, które mają mężów Ukraińców i nie chciały opuścić tego terytorium oraz dziennikarze - powiedział. Dodał, że tydzień temu były to 34 osoby. Konsul podkreślił, że MSZ zachęca ich, by rozważyli możliwość powrotu do kraju.

Zamieszki w Sewastopolu

W niedzielę wybuchły w Sewastopolu zamieszki między zwolennikami i przeciwnikami Rosji. Doszło do nich pod koniec proukraińskiej uroczystości z okazji 200. rocznicy narodzin ukraińskiego poety Tarasa Szewczenki. Rosyjskie wojska przejęły również kontrolę nad ukraińskim posterunkiem straży granicznej na zachodzie Autonomicznej Republiki Krymu. Rosyjskie wojska zaczęły zajmować południowy region Ukrainy 11 dni temu. Dotychczas udało się uniknąć rozlewu krwi. W sobotę ukraiński minister obrony Ihor Teniuch poinformował, że Rosja skoncentrowała na Krymie 18 tysięcy żołnierzy. Zgodnie z umowami dwustronnymi Rosja może mieć na Ukrainie tylko 12,5 tys. wojskowych.

Autor: db/kka / Źródło: tvn24

Tagi:
Raporty: