W piątek 18-letni Niemiec pochodzenia irańskiego zastrzelił w centrum handlowym w Monachium dziewięć osób, a następnie popełnił samobójstwo. Napastnik działał prawdopodobnie w pojedynkę.
Zaatakował szyita?
Składając kondolencje rodzinom ofiar zamachu w Monachium, szef polskiego MSZ Witold Waszczykowski powiedział, że nic nie wskazuje na to, by w tej tragedii ucierpieli Polacy.
Waszczykowski mówiący o zamachu w czasie swojej podróży po Stanach Zjednoczonych, przekazał też kondolencje władzom Niemiec.
Powiedział, że z informacji polskiego konsulatu w Monachium wynika, że nie ucierpieli Polacy. - Nie ma takich doniesień - powiedział szef dyplomacji.
Waszczykowski zaznaczył, że z perspektywy dotychczasowych działań dżihadystów dokonujących zamachów, tym razem napastnik wybrał inną taktykę. - Do tej pory dżihadyści inaczej się zachowywali. Używali swojego ciała do tego, żeby wywołać zniszczenia. Tutaj zamachowiec uciekł, popełnił samobójstwo. Może to nowa taktyka - powiedział.
Jak dodał, należy pamiętać, że tzw. Państwo Islamskie to organizacja sunnicka, a "ataku dokonał Irańczyk wywodzący się z tradycji szyickiej", a więc tej, która IS "zwalcza". Szef MSZ stwierdził jednak, że nastolatek mógł jednak zostać "poddany indoktrynacji" dżihadystów, żyjąc przez kilka lat w Niemczech.
"Z ogromnym żalem przyjęłam wiadomość o ataku, do jakiego doszło w Monachium. Zdecydowanie potępiamy przemoc wymierzoną w niewinnych ludzi. Jesteśmy z Niemcami w tych trudnych chwilach" - napisała z kolei w depeszy kondolencyjnej skierowanej do Berlina premier Beata Szydło.
W imieniu rządu i własnym, przekazała na ręce Angeli Merkel wyrazy głębokiego współczucia. "Łączymy się w smutku z rodzinami ofiar i ich bliskimi" - zaznaczyła szefowa polskiego rządu.
Autor: adso//gak / Źródło: tvn24