Mrówkę-gigant sprzed 50 milionów lat o wielkości porównywalnej do małego kolibra odnaleziono w Ameryce Północnej. Wcześniej podobne skamieniałości odkrywano w Europie. Oznacza to, że owady musiały przewędrować przez kontynenty.
Mrówka z gatunku Titanomyrma lubei mierzyła ok. pięciu centymetrów długości. Skamieniałość odkryto w osadach wyschniętego jeziora w stanie Wyoming w Stanach Zjednoczonych.
Ze skrzydłami
Jest to jeden z największych poznanych gatunków mrówek. Porównywalne są z nim mrówki nomadyczne z rodzaju Dorylus, żyjące dziś w środkowej i wschodniej Afryce. Amerykańskie znalezisko jest podobne do skamieniałości z tego samego okresu odnajdywanych w Niemczech i na Isle of Wight w południowej Anglii.
Odkryty gatunek posiadał skrzydła. Poza tym niewiele wiadomo o trybie życia i pożywieniu tych mrówek. W pobliżu znaleziono skamieniałość rośliny należącej do gatunku, który lubił średnią temperaturę 20 st. C.
Ciepłolubne wielkie mrówki
Na łamach "Proceedings of the Royal Society B" kanadyjsko-amerykański zespół naukowców podkreśla, że mrówki o dużych rozmiarach występują wyłącznie w ciepłym klimacie.
Okres eocenu (56-34 mln lat temu) charakteryzował się cieplejszym klimatem niż dzisiaj, związanym prawdopodobnie z emisją do atmosfery gazów cieplarnianych, takich jak dwutlenek węgla i metan.
Zdaniem naukowców, mrówki musiały przewędrować z Europy do Ameryki lub odwrotnie. W tamtych czasach kontynenty znajdowały się w innym położeniu i migracje roślin oraz zwierząt pomiędzy Europą a Ameryką zdarzały się często.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Royal Society