Moskwa: Zachód nieobiektywny, a Polska cyniczna


MSZ Rosji oskarża Zachód o stosowanie podwójnych standardów, a deklarację Polski i krajów bałtyckich nazywa cyniczną i niefortunną. - Stawia to pod znakiem zapytania ich szczerość i prawdziwy stosunek do naszego kraju - powiedział wiceszef dyplomacji Grigorij Karasin. - Rosja powinna jak najszybciej rozpocząć rozmowy pokojowe - odpowiada Mariusz Handzlik z Kancelarii Prezydenta RP.

- Osetia i Abchazja są integralną częścią Gruzji, Rosja powinna zaprzestać działań zbrojnych i jak najszybciej rozpocząć rozmowy pokojowe - powiedział Handzlik, pytany o komentarz do stanowiska rosyjskiego MSZ.

W niedzielę rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Grigorij Karasin wytknął krajom zachodnim stosowanie podwójnych standardów w ocenie wydarzeń w Osetii Południowej. Odnosząc się do sobotniej deklaracji prezydentów Polski, Litwy, Łotwy i Estonii potępiającej Rosję za interwencję w Gruzji, Karasin oświadczył, że znaleziono najbardziej cyniczne i niefortunne formy wyrażenia tego niezrozumiałego i nielogicznego stanowiska.

- Tragedia w Osetii Południowej w nowym świetle ukazała rolę wspólnoty światowej. Pokazała niebezpieczeństwo cynizmu i podwójnych standardów, które cechują niektóre kraje, uważające siebie za odpowiedzialnych członków społeczności międzynarodowej - powiedział Karasin. - Moskwa weźmie to pod uwagę, gdy będzie prowadzić rozmowy w sprawie zaprowadzenia pokoju - ostrzegł.

Putin liczy na słabość Zachodu

Centralnym elementem nacjonalistycznej polityki Władimira Putina jest przekonanie, że siła Zachodu, z pozoru nie do pokonania po zakończeniu zimnej wojny, słabnie - uważa brytyjski ekspert w sprawach krajów byłego ZSRR James Sherr. Artykuł eksperta z londyńskiego ośrodka badawczego Chatham House ukazał się na internetowych stronach "Daily Telegraph".

Kluczowy wniosek dla rosyjskiego establishmentu politycznego, szefów Gazpromu i Rosnieftu, generalicji, aparatu bezpieczeństwa oraz ich doradców i "ideologów" jest taki, że era dominacji Zachodu skończyła się sherr

Według autora stawką w obecnym konflikcie w Osetii Południowej jest pokazanie Gruzji i innym republikom dawnego ZSRR kogo mają słuchać. Brytyjski ekspert uważa, że konflikt na Kaukazie jest testem dla interesów Zachodu w trzech wymiarach: lokalnym, regionalnym i globalnym.

(Czy Rosja upokorzy Zachód? CZYTAJ analizę tvn24.pl)

Na szczeblu lokalnym Rosja może Gruzję pokonać militarnie, ale nie ujarzmić. Na szczeblu regionalnym - pisze Sherr - Moskwa rozumie, że może kontrolować narodowości Kaukazu Północnego tylko wtedy, jeśli będzie dominującą siłą na Kaukazie Południowym. Wreszcie, w wymiarze globalnym Rosja demonstruje wobec swych sąsiadów, dawnych republik ZSRR, że jest potęgą, a jej zadowolenie jest kluczem do "stabilizacji i bezpieczeństwa".

- Kluczowy wniosek dla rosyjskiego establishmentu politycznego, szefów Gazpromu i Rosnieftu, generalicji, aparatu bezpieczeństwa oraz ich doradców i "ideologów" jest taki, że era dominacji Zachodu skończyła się - zauważa autor.

Źródło: PAP, tvn24.pl