Moskwa łagodniej o szpiegach


Moskwa łagodzi ton po wcześniejszych ostrych wypowiedziach na temat skandalu, jaki wybuchł po zatrzymaniu dziesięciu domniemanych rosyjskich szpiegów. - Szpiegowski skandal nie będzie miał negatywnego wpływu na rosyjsko-amerykańskie relacje - oświadczyło ministerstwo spraw zagranicznych Rosji, które cytuje agencja Interfax.

W Stanach Zjednoczonych i na Cyprze od soboty do wtorku zatrzymano w sumie 11 domniemanych rosyjskich szpiegów. Amerykańskie władze podejrzewają, że tworzą oni siatkę szpiegowską, która pracuje dla Rosji. Dziewięć osób jest oskarżonych o udział w spisku oraz pranie pieniędzy. W poniedziałek część podejrzanych przesłuchano w sądach w Nowym Jorku, w stanie Wirginia oraz w Massachusetts.

W czwartek mają odbyć się kolejne przesłuchania przed sądem.

Co wiemy o "szpiegach"

Część podejrzanych mieszkała w Stanach Zjednoczonych, jako pary małżeńskie. W stanie New Jersey zatrzymani zostali: Richard i Cynthia Murphy, w stanie Nowy Jork - Vicky Pelaez i Juan Lazaro, w Nowym Jorku - Anna Chapman. Michael Zottoli i Patricia Mills zatrzymani zostali w swoim domu w Arlington w stanie Wirginia, w tej samej miejscowości zatrzymano Mikhaila Semenkę. Donald Howard Heathfield i Tracey Lee Ann Foley zostali ujęci w ich domu w Cambridge w stanie Massachusetts. Ostatnim domniemanym członkiem siatki zatrzymanym we wtorek na Cyprze jest Robert Christopher Metsos - Kanadyjczyk z amerykańskim paszportem.

Prawdziwi, fałszywi

Agencja Associated Press poinformowała, powołując się na dokumenty sądowe, że prawdziwymi nazwiskami posługiwali się Anna Chapman i Mikhail Semenko, którzy do USA trafili w 2010 oraz 2008 roku.

Większość pozostałych podejrzanych jest oskarżona o to, że posługiwała się fałszywymi nazwiskami i paszportami.

Bezpodstawne zarzuty

We wtorek rosyjskie MSZ określiło zarzuty strony amerykańskiej dotyczące podejrzanych jako bezpodstawne. Porównało też ogłoszenie informacji o ich zatrzymaniu do działań z czasów zimnej wojny.

Z kolei premier Rosji Władimir Putin, który we wtorek spotkał się z byłym prezydentem USA Billem Clintonem ocenił, że policja w Stanach Zjednoczonych "rozhulała się".

Źródło: reuters, pap