Jeden żołnierz zginął, a 20 zostało rannych w ciągu ostatniej doby starć na froncie we wschodniej Ukrainie - poinformowała Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy w sobotnie popołudnie. Prorosyjscy separatyści prowadzili prawie nieprzerwany ogień wokół Doniecka i w samym Doniecku, a rakiety wysyłane z systemów Grad było widać gołym okiem nad miastem - poinformowano.
Najcięższego ostrzału doświadczyli żołnierze działający w ramach operacji antyterrorystycznej (ATO) wokół Stanicy Ługańskiej, Debalcewa i Doniecka.
Ciężkie ostrzały w całym Donbasie. Separatyści zginęli pod Donieckiem
Tam „z 20-30 minutowymi przerwami” spadały na nich pociski z Gradów rozmieszczonych m.in. na wzgórzach wokół Doniecka. Separatyści próbowali pozbyć się Ukraińców zwłaszcza z punktu kontrolnego w miejscowości Nowotoszkiwskie, który ostrzeliwali 10 razy z Gradów, moździerzy i broni małokalibrowej.
Ukraińcom udało się zniszczyć - po dokonaniu ostrzału z systemów rakietowych Uragan - „konwój z najemnikami zmierzający w stronę lotniska” w Doniecku. Wielu separatystów i żołnierzy armii rosyjskiej miało w wyniku ataku zginąć, a dziesięciu wzięto do niewoli.
„Jest wśród nich obywatel Federacji Rosyjskiej” - podano.
RBNiO poinformowała, że ukraińskie wojska nie straciły żadnej pozycji w ciągu ostatniej doby, odpierając wszystkie ataki i odpowiadając na nie ogniem.
W sumie terroryści ostrzelali w ciągu doby, od godz. 12.30 w piątek do 12.30 w sobotę, 52 miejsca w Donbasie.
Miny w Mariupolu uzbrojone przez „dywersantów”
Rzecznik RBNiO Andrij Łysenko poinformował też, że wokół Mariupola i w samym mieście, w którym w wyniku ostrzału przeprowadzonego przez separatystów za pomocą Gradów jest wielu zabitych i rannych, „dywersanci” działający na rzecz Rosji rozmieścili mnóstwo ładunków wybuchowych, które miały wywołać straty w ludności cywilnej. Część sprawców udało się schwytać. Saperzy zlikwidowali 70 min ukrytych w ziemi i na kładkach.
Łysenko podał również, że ukraińskie służby weszły w posiadanie informacji o planowanym, kolejnym „konwoju humanitarnym”, który ma przybyć do Donbasu z Rosji na przełomie stycznia i lutego. Zdaniem RBNiO, wraz z dostarczeniem „pomocy”, pojawią się w regionie kolejne ilości materiałów wybuchowych potrzebne do „przeprowadzania prowokacji” w miastach, m.in. przez organizowanie zamachów terrorystycznych.
Autor: adso//rzw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: ATO/Facebook/RBNO