Uznaliśmy bezsprzecznie, że za atak na Siergieja Skripala odpowiada Rosja - powiedział w piątek w Brukseli premier Mateusz Morawiecki. Jest wysoce prawdopodobne, że w poniedziałek, wspólnie z kilkoma, a może nawet kilkunastoma państwami Unii Europejskiej, odpowiemy zdecydowanie na to, co stało się w Salisbury - dodał.
Szef polskiego rządu podkreślił, że Polska od samego początku dyskusji na ten temat zajmowała bardzo jednoznaczne stanowisko dotyczące konieczności potępienia "drastycznego przestępstwa":
"Odpowiemy zdecydowanie na to, co stało się w Salisbury"
- Bardzo cieszę się z tego, że w tej trudnej, smutnej, dramatycznej sytuacji, dzięki postawie Polski, wiele krajów w drugiej fazie dyskusji przychyliło się do konieczności zaproponowania solidarnościowego gestu, ale ważnego, istotnego, zauważalnego posunięcia w stosunkach dwustronnych krajów członkowskich Unii Europejskiej oraz Rosji - mówił szef rządu.
- Polska uważa taki atak za absolutnie skandaliczny i przez długie sześć godzin dyskusji w tym temacie do późnej nocy optowaliśmy za solidarną, spójną odpowiedzią Unii Europejskiej w tej sprawie - powiedział Morawiecki.
"Jestem w kontakcie z kilkunastoma stolicami"
Dopytywany, jakie decyzje zostaną ogłoszone w poniedziałek, Morawiecki powiedział: - Różne mechanizmy są brane pod uwagę.
- Jestem w kontakcie stałym z kilkunastoma krajami, które wyraziły albo zdecydowaną wolę, albo przynajmniej zasygnalizowały, że chcą wykonać wspólny solidarnościowy gest. W związku z tym ustaliliśmy, że ten bardzo szczegółowy harmonogram oraz to, na czym ma polegać nasze działanie, będzie ustalone wspólnie i przedstawione we w miarę zsynchronizowany sposób - podkreślił. - Jestem przekonany, że taka akcja w poniedziałek się odbędzie - zaznaczył.
Otrucie byłego agenta
Skripal - były pułkownik rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU, który w przeszłości był skazany w Rosji za szpiegostwo na rzecz Wielkiej Brytanii - oraz towarzysząca mu córka Julia 4 marca trafili do szpitala w stanie krytycznym, gdy stracili przytomność w centrum handlowym w Salisbury na południowy zachód od Londynu.
W toku śledztwa odkryto, że zostali zatruci produkowaną w Rosji bronią chemiczną typu Nowiczok. W ramach sankcji dyplomatycznych Wielka Brytania wydaliła w tym tygodniu ze swojego terytorium 23 rosyjskich dyplomatów. Z Moskwy ma zostać wycofany unijny ambasador.
Autor: kb/ / Źródło: PAP