Mężczyzna, który wjechał autobusem w przedszkole, miał to zrobić "celowo". Wstępne ustalenia policji

Źródło:
Reuters, CTV News
Montreal, Kanada
Montreal, Kanada
Google Maps
Montreal Google Maps

W środę w Laval na przedmieściach Montrealu autobus wjechał w przedszkole. Zginęło dwoje dzieci, a sześcioro zostało rannych. Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna celowo wjechał w budynek. Dzień po tragedii z bliskimi ofiar spotkał się premier Kanady Justin Trudeau. - To moment na refleksję nad tym, jak niewiarygodną stratę odczuwają teraz rodziny - mówił.

Do zdarzenia doszło około godziny 8.30 czasu lokalnego (14.00 w Polsce). Policja aresztowała 51-letniego kierowcę autobusu. Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna celowo wjechał w przedszkole. Ofiary śmiertelne to dwoje dzieci w wieku czterech lat.

Świadkowie tragedii zeznali, że chwilę po potrąceniu dzieci kierowca zachowywał się "chaotycznie". Jak przekazała policja, 51-latek usłyszał już zarzuty, w tym zarzut zabójstwa pierwszego stopnia, stawiany osobom, które dopuściły się zabójstwa z premedytacją.

Justin Trudeau uczestniczył w czuwaniu

W czwartek wieczorem do Laval przybył Justin Trudeau. Jak podaje Reuters, premier Kanady spotkał się z bliskimi ofiar czuwającymi przy miejscowym kościele. Był wśród nich również burmistrz Laval, Stéphane Boyer. Trudeau złożył w miejscu czuwania bukiet białych kwiatów, przemówił też do żałobników. - To niewyobrażalne. To moment na refleksję nad tym, jak niewiarygodną stratę odczuwają teraz rodziny - mówił cytowany przez stację CTV News premier.

W swoim przemówieniu Trudeau nazwał ratowników, którzy pojawili się na miejscu tragedii jako pierwsi, "bohaterami". - Myślimy o nich i o ich zmaganiach z tym, co musieli zobaczyć. Myślimy też o wszystkich tych, którzy pospieszyli z pomocą, oraz o społeczności Laval, regionu i całej Kanady. Gromadzimy się, by być razem i wspierać się w dniach, miesiącach czy latach żałoby - zaznaczał polityk.

Tego samego dnia, kilka godzin wcześniej, premier regionu Quebec Francois Legault wraz z innymi lokalnymi politykami odwiedził miejsce tragedii. Reuters relacjonuje, że polityk rozmawiał m.in. z rodzicami dwuletniej dziewczynki, którzy podwieźli ją do przedszkola 10 minut przed zdarzeniem. Jej nic się nie stało, jednak rodzice przekazali Legaultowi, że obawiają się o stan swojej starszej córki. Przyjaźniła się z jedną z ofiar.

Autobus wjechał w przedszkole. Nowe informacje

W czwartkowy wieczór policja ujawniła nowe informacje na temat kierowcy autobusu. Został zidentyfikowany jako 51-letni Pierre Ny St-Amand. Mężczyzna przez 10 lat pracował jako kierowca pojazdów komunikacji miejskiej w Laval. W przeszłości nie był karany. Reuters informuje, że St-Amand przebywa obecnie w szpitalu w związku z obrażeniami, których doznał, gdy był obezwładniany przez świadków tragedii.

ZOBACZ TEŻ: Próbowała ratować ofiarę wypadku, nie wiedząc, że to jej córka. "Obrażenia były tak straszne, że jej nie poznałam"

Autorka/Autor:kgo//az

Źródło: Reuters, CTV News