W Laval na przedmieściach kanadyjskiego Montrealu doszło do tragicznego wypadku. Autobus wjechał w przedszkole. Zginęło dwoje dzieci, a sześcioro zostało rannych - przekazała miejscowa policja.
Do wypadku doszło około godziny 8.30 czasu lokalnego (14 w Polsce). Policja poinformowała, że 51-letni kierowca autobusu został aresztowany. Postawiono mu zarzuty zabójstwa i niebezpiecznego prowadzenia pojazdu.
Przyczynę tragedii, w której zginęło dwoje dzieci, a sześcioro zostało rannych, bada policja. Przedstawiciel miejscowego pogotowia przekazał dziennikarzom, że część dzieci odniosła bardzo poważne obrażenia.
Do przedszkola w Laval zapisanych jest około 80 dzieci mających do 5 lat - piszą kanadyjskie media.
Według świadków kierowca zachowywał się "chaotycznie". "Otworzył drzwi. Zdjął całe swoje ubranie. Był zupełnie nagi. Rzuciliśmy się na niego, żeby go zatrzymać" - powiedział Hamdi Ben Chaabane, który pomógł obezwładnić mężczyznę.
Trudeau: żadne słowa nie ukoją bólu
- Kiedy zostawiasz swoje dzieci w przedszkolu, wiesz, że są w dobrych rękach. Kiedy dochodzi do takiego wydarzenia, jesteśmy wstrząśnięci - powiedziała minister ds. rodziny Suzanne Roy.
Premier Kanady Justin Trudeau, a także premier Quebecu Francois Legault złożyli kondolencje rodzinom. - Żadne słowa nie ukoją bólu i strachu, jaki odczuwają rodzice, dzieci i pracownicy, ale jesteśmy tu dla was - powiedział Trudeau.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Google Maps