Od czasu wyborów parlamentarnych w Mołdawii nie ustają niepokoje. Z jednej strony trwają protesty przeciwko komunistom, z drugiej władze "żegnają" kolejnych obywateli Rumunii. Po ambasadorze czas na dziennikarzy, informuje w czwartek rosyjska agencja RIA-Nowosti. Podczas, gdy we wtorek nie pozwolono na wjazd 19 dziennikarzom, trzech właśnie wydalono z kraju.
Chodzi o trzech rumuńskich dziennikarzy, pisze RIA powołując się na miarodajne źródło w mołdawskich służbach specjalnych. Zgodnie z informacjami dziennikarze mają być oskarżeni o udział w "działaniach sprzecznych z prawem kraju".
Zakaz wjazdu
Ale na tym nie koniec. Jak podała w czwartek agencja Reutera powołując się na Komitet Ochrony Dziennikarzy (CPJ) z siedzibą w Nowym Jorku, władze Mołdawii zabroniły we wtorek, w czasie gwałtownych demonstracji w Kiszyniowie, wjazdu do kraju 19 dziennikarzom z Rumunii.
Zakaz objął dziennikarzy pracujących dla mediów rumuńskich i międzynarodowych. Zabroniono im wstępu, gdy próbowali dostać się do Mołdawii drogą lotniczą i lądową.
Prócz CPJ, także Reporterzy bez Granic skrytykowali w środę decyzję mołdawskich władz. Obie organizacje oceniły, że zakaz uniemożliwił relacjonowanie przez media sytuacji w Mołdawii.
Rewolucja Rumuńska?
Agencja RIA wiąże decyzję władz o wydaleniu dziennikarzy ze środową wypowiedzią prezydenta Mołdawii Vladimira Voronina, który oskarżył Rumunię o zaangażowanie się w antyrządowe demonstracje w Kiszyniowie przeciwko zwycięstwu w niedzielnych wyborach parlamentarnych Partii Komunistów Republiki Mołdawii.
Ostatnio Voronin nakazał wyjazd z Mołdawii rumuńskiemu ambasadorowi i radcy ambasady Rumunii. Wprowadził też wizy wjazdowe dla Rumunów.
Wcześniej, po wejściu do UE w 2007 roku, Rumunia wprowadziła wizy dla Mołdawian. Bukareszt odrzuca oskarżenia Kiszyniowa o ingerencję w sprawy wewnętrzne Mołdawii.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA