Mołdawski Trybunał Konstytucyjny zatwierdził w sobotę wyniki wyborów parlamentarnych, które odbyły się w tym kraju 24 lutego. Wniosek części opozycji o nieuznanie wyników głosowania w pięciu jednomandatowych okręgach wyborczych odrzucono.
Zgodnie z zatwierdzonymi wynikami najwięcej mandatów w parlamencie (35) będzie miała prorosyjska Partia Socjalistyczna. Socjaliści zdobyli 18 mandatów z list partyjnych i 17 mandatów w jednomandatowych okręgach wyborczych.
Na drugim miejscu znalazła się Partia Demokratyczna, której liderem jest oligarcha Vladimir Plahotniuc. Demokraci zdobyli 30 mandatów (13 z list partyjnych i 17 z okręgów wyborczych).
Trzecie miejsce zajął proeuropejski blok Acum (rum. "Teraz"), który wywalczył 26 mandatów (14 z list i 12 w okręgach).
W skład 101-osobowego parlamentu wejdą też przedstawiciele określanej jako populistyczna Partii Sora. Ugrupowanie to zdobyło 7 mandatów (5 z list partyjnych i 2 w okręgach wyborczych).
Mogło dojść do kupowania głosów
W parlamencie znajdą się również trzej kandydaci niezależni. Dwóch z nich wyłoniono w okręgach przeznaczonych dla wyborców z separatystycznego Naddniestrza, w których według obserwatorów i opozycji mogło dojść do nieprawidłowości. Według nich wyborcy z Naddniestrza mieli być przywożeni do lokali znajdujących się na terenie administrowanym przez Kiszyniów i mieli oddawać głosy na danego kandydata w zamian za pieniądze.
We wstępnym raporcie z przebiegu głosowania obserwatorzy OBWE podkreślili, że są mocne przesłanki, które świadczą o tym, że w czasie wyborów mogło dojść do kupowania głosów i nadużycia władzy w celach wyborczych.
Zgodnie z prawem pierwsze posiedzenie parlamentu powinno zostać zwołane przez prezydenta nie później niż 30 dni od zatwierdzenia wyników wyborów przez Trybunał Konstytucyjny.
Wywodzący się z Partii Socjalistycznej prezydent Igor Dodon zaapelował do ugrupowań, aby "włączyły się do dialogu, by określić, jak będzie wyglądać przyszła władza i dalszy polityczny los kraju".
Autor: kris/adso / Źródło: PAP