Niedaleko Mandalay, drugiego co do wielkości miasta w Mjanmie, rozbił się w czwartek samolot wojskowy. Na jego pokładzie, oprócz żołnierzy, znajdowała się także grupa mnichów buddyjskich. Zginęło co najmniej dwanaście osób, przeżyły jedynie dwie - podała agencja Reutera, powołując się na miejscowe służby.
Samolot leciał ze stolicy kraju Naypyidaw do miasta Pyin U Lwin w okręgu Mandalay. Maszyna rozbiła się podczas lądowania, około 300 metrów od pobliskiej huty stali - podała wojskowa stacja telewizyjna Myawaddy.
Jak donosi "Deutsche Welle", na pokładzie znajdowało się 14 osób, choć niektóre źródła mówią o 16 osobach. Agencja Reutera podaje, że samolotem leciało 6 żołnierzy i grupa mnichów, którzy mieli wziąć udział w ceremonii w buddyjskim klasztorze.
W katastrofie zginęło co najmniej 12 osób - wynika z napływających doniesień. Według informacji Reutera przeżyli tylko pilot i jeden z pasażerów, obaj trafili do szpitala wojskowego.
W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia, na których widać poważnie uszkodzony kadłub samolotu, leżący na boku.
Nie wiadomo, co doprowadziło do wypadku. Reuters zwraca uwagę na niski poziom bezpieczeństwa lotniczego w Mjanmie. "DW" pisze o "złych warunkach pogodowych".
Sytuacja polityczna w Mjanmie
Mjanma pogrążona jest w chaosie od czasu puczu, do którego doszło na początku tego roku. 1 lutego wojsko obaliło demokratycznie wybrany rząd Aung San Suu Kyi, co doprowadziło do masowych protestów w całym kraju, brutalnie tłumionych przez wojsko i policję.
Źródło: Reuters, Deutsche Welle
Źródło zdjęcia głównego: Mapy Google