Norweg Thomas Waerner w połowie marca zwyciężył w trwającym kilkanaście dni wyścigu psich zaprzęgów na Alasce. Ze względu na wstrzymanie ruchu lotniczego w związku z pandemią nie mógł wrócić do domu. Teraz specjalnie dla niego i jego 16 psów muzeum lotnictwa kupiło zabytkowy samolot, którym Waerner poleci do Norwegii.
Dzięki zbiórce kibiców i dotacji rządowej, muzeum lotnictwa w Stavanger w Norwegii kupiło 61-letni samolot, który podczas swojego ostatniego lotu przewiezie mistrza i jego psy do domu, a sam pozostanie już ekspozycją.
- To będzie dla mnie wielka przygoda, bo dzisiaj już nikt nie lata śmigłowymi samolotami pasażerskimi nad biegunem północnym. Poza tym maszyna cargo bez foteli jest dla mnie idealna, ponieważ zmęczone bezczynnością psy będą mogły w czasie lotu się wybiegać i spać tak, jak lubią, czyli w ustawionym na pokładzie namiocie - powiedział 47-letni Waerner na antenie telewizji NRK.
Samolot to czterosilnikowy 100-miejscowy Douglas DC-6, wyprodukowany w 1959 roku. W latach 60. latał w barwach norweskiej linii Braathens Safe, transportującej marynarzy na statki norweskich armatorów na całym świecie. W 1971 roku maszyna została sprzedana firmie transportowej z Anchorage na Alasce.
Atrakcyjna oferta dla pilotów
Norweg jeszcze w połowie maja otrzymał wiadomość, że powróci do domu dopiero jesienią, lecz kilka dni później sfinalizowano transakcję i lot planowany jest na połowę czerwca.
Problemem jest teraz znalezienie pilotów, ponieważ kiedy samolot wyląduje już w Norwegii, będą oni musieli przejść 14-dniową kwarantannę.
- Muzeum przedstawiło jednak atrakcyjną ofertę i proponuje chętnym kilkutygodniowe wczasy all inclusive nad fiordem - wyjaśnił Waerner.
"Na mecie okazało się, że drogi do domu już nie ma"
Podkreślił, że kiedy 7 marca rozpoczynał wyścig, który jest traktowany jako mistrzostwa świata w tej dyscyplinie, wszystko było normalne. - Kiedy zaczynałem wyścig 7 marca, wszystko odbywało się normalnie. Jak go kończyłem 18 marca, wszystko było już zamknięte - nie było szampana ani imprezy powitalnej. Przez 10 dni walczyłem z mrozem dochodzącym do minus 50 stopni, sztormem śnieżnym i zabójczym wiatrem w nieludzkich warunkach. Dopiero na mecie okazało się, że drogi do domu już nie ma, bo świat się właśnie zmienił - powiedział Waerner.
W domu we wsi Nord-Torpa czeka na Waernera żona i trójka dzieci w wieku 3, 6 i 8 lat oraz 35 husky, które wychowane od szczeniaka słuchają tylko jego.
- Rozmawiam z mężem codziennie przez internet, lecz psy mają taki słuch, że słyszą głos Thomasa nawet przez grube ściany. Od razu przybiegają i jak zaczarowane patrzą na niego w ekranie komputera. On zwraca się do nich po imieniu w jakimś wspólnym slangu. Siedząc nieruchomo tylko cicho piszczą, a zaraz po zakończeniu połączenia wariują tak, że czekamy, kiedy ten koszmar się skończy - powiedziała Guro Byfuglien Waerner.
Wyścig z historią
Wyścig psich zaprzęgów Iditador, uznawany za mistrzostwa świata w tej dyscyplinie, rozgrywany jest na Alasce od 1973 roku na trasie z Anchorage do Nome dla upamiętnienia sztafety psich zaprzęgów. Wiozła ona w styczniu 1925 roku lekarstwa do ogarniętego epidemią błonicy Nome, w którym przebywało 10 tysięcy poszukiwaczy złota. Długość trasy to 1850 kilometrów.
Położone nad cieśniną Beringa miasteczko z zamarzniętym portem było odizolowane od świata, a transport lotniczy został wykluczony ze względu na możliwość awarii w trudnych warunkach i utraty cennego ładunku miliona ampułek surowicy. Jedynym środkiem transportu okazały się psie zaprzęgi.
Akcją, w której brało udział 20 zaprzęgów i 150 psów, żyły całe USA. Po uratowaniu większości mieszkańców miasteczka, w nowojorskim Central Parku ustawiono rzeźbę psa, husky "Balto", który był przewodnikiem ostatniej załogi sztafety.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Christian Volpati GFDL 1.2 Wikipedia