Delegacja irańskich negocjatorów była ciepło witana po powrocie do kraju z Lozanny, gdzie zawarto wstępne porozumienie nuklearne. Entuzjazmu nie podzielają twardogłowi, według których umowa jest korzystna dla Zachodu, ale dla Iranu - katastrofalna. Najważniejsza osoba w państwie - ajatollah Ali Chamenei - na razie milczy, ale prowadzący piątkowe modły w Teheranie pochwalił ustalenia z Lozanny.
Prowadzący piątkowe modły w stolicy wywodzą się ze starszych członków irańskiego duchowieństwa i są wybierani do tej funkcji przez Chameneiego, Najwyższego Przywódcę Iranu. Dlatego też kazania prowadzących modły można traktować jako przekazanie woli Chameneiego, który nie pojawia się publicznie wyjątkowo często.
Nie inaczej można zakładać w przypadku ajatollaha Mohammada Emami-Kaszaniego, który odprawił piątkowe modły na Uniwersytecie Teherańskim. - Zespół negocjacyjny jest twardy, mądry i spokojny - powiedział 78-letni ajatollah, cytowany przez agencję ISNA. - Najwyższy Przywódca wspiera delegatów - oznajmił wprost Emami-Kaszani, przemawiając z podium ozdobionego cytatem z ajatollaha Ruhollaha Chomeiniego, ojca rewolucji islamskiej 1979 r.: "położymy Amerykę pod naszymi stopami".
Emami-Kaszani pogratulował prezydentowi Hasanowi Rowhaniemu i szefowi MSZ Mohammadowi Dżawadaowi Zarifowi sukcesu, ostrzegł też kraje układające się z Iranem: - Jeśli złamiecie obietnicę, Iran złamie swoją.
Zarif jak gwiazda rocka
Swoje podziękowania Zarifowi i jego zespołowi ekspertów chciały też wyrazić dziesiątki młodych Irańczyków, którzy witali ministra po powrocie do kraju. "Niech żyje Zarif, niech żyje Aragczi" - skandowali zebrani, mając na myśli także wiceszefa MSZ Abbasa Aragcziego. Tłum ludzi otoczył samochód Zarifa i skandował hasła poparcia dla ministra i prezydenta Hasana Rowhaniego. Zebrani sarkastycznie składali "kondolencje" ultrakonserwatywnemu dziennikowi irańskiemu "Kajchan" i Izraelowi, od początku sprzeciwiającym negocjacjom nuklearnym Iranu z grupą sześciu mocarstw. W krótkiej wypowiedzi na teherańskim lotnisku Mehrabad minister Zarif podziękował "za wyjątkowe wsparcie" Chameneiemu, który ma ostateczny głos w kwestii irańskiego programu nuklearnego.
Twardogłowi są na nie
Bardzo krytyczni wobec porozumienia są irańscy twardogłowi. Hosejn Szariatmadari, doradca Chameneia i redaktor naczelny gazety "Kajchan", powiedział: "Daliśmy w pełni osiodłanego konia, a w zamian dostaliśmy uszkodzoną uprząż". Inny konserwatywny komentator Mahdi Mohammad odniósł się do zobowiązania Iranu, który obiecał, że przez co najmniej 15 lat nie będzie wzbogacać uranu w podziemnych zakładach w Fordo. "W Fordo wydarzyła się katastrofa" - oznajmił. W czwartek w Lozannie w Szwajcarii sześć mocarstw (USA, W. Brytania, Francja, Rosja, Chiny i Niemcy) zawarło porozumienie określające kluczowe punkty przyszłego całościowego układu nuklearnego, który ma zostać uzgodniony do 30 czerwca. Zachód podejrzewa, że Iran prowadzi badania w celu budowy broni atomowej, a Teheran utrzymuje, że program ma wyłącznie charakter cywilny.
Autor: mtom / Źródło: reuters, pap