Marko Miloszević, syn oskarżanego o zbrodnie wojenne prezydenta Jugosławii Slobodana Miloszewicia, został oczyszczony przez serbski rząd z zarzutu prześladowania i pobicia przeciwników politycznych ojca.
Marko uniewinnił "z braku dowodów winy oskarżonego" sąd w rodzinnym mieście Miloszevicia Pożarevacu. Decyzja, jak podają serbskie media, została podjęta na zamkniętym posiedzeniu.
Marko nieobecny
Sam zainteresowany nie pojawił się na rozprawie, bo od 2000 r. ukrywa się w Rosji, dokąd zbiegł, gdy jego ojciec utracił władzę. W Rosji jest też żona Slobodana Mira Marković ścigana listem gończym za nadużycia władzy. Prokuratura zarzuca jej nielegalne załatwianie mieszkań dla znajomych, w tym dla niani wnuka i działaczy jej partii - Jugosłowiańskiej Lewicy.
Marković serbscy prokuratorzy chcą też przesłuchać w charakterze świadka w związku z zabójstwem Ivana Stambolicia, byłego prezydenta Serbii, który, jak podejrzewają śledczy, zginął z polecenia Miloszevicia. Sam Miloszewić zmarł 11 marca 2006 r. w haskim więzieniu podczas procesu przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym dla byłej Jugosławii
Uniewinnienie efektem targu politycznego?
Uniewinnienie Marko Miloszevicia, jak zwracają uwagę Serbowie, może mieć silny kontekst polityczny. Nastąpiło bowiem w momencie, gdy Socjalistyczna Partia Serbii, którą zakładał jego ojciec, jest "języczkiem u wagi" w tworzeniu nowego rządu po majowych wyborach parlamentarnych.
Wybory wygrała prozachodnia koalicja "O europejską Serbię" prezydenta Borisa Tadicia, jednak zdobyła za mało głosów, by rządzić samodzielnie. W tej sytuacji o głosy SPS biją się zarówno ona, jak i jej skrajnie nacjonalistyczni przeciwnicy.
Media spekulują, że socjaliści postawili prezydentowi warunek - zaniechanie postępowań wobec rodziny Miloszevicia w zamian za przystąpienie do koalicji. Oficjalnie nikt do takiego targu się nie przyznaje.
Źródło: Reuters, PAP, thenewstribune.com, iht.com