Ponad trzy doby w rękach KGB. Rodzinie nie powiedzieli ani słowa


Władze Białorusi przez ponad trzy doby ukrywały miejsce pobytu lidera Kongresu Narodowego Mikoły Statkiewicza. Rodzina aktywisty i długoletniego więźnia politycznego poinformowała, że był on przetrzymywany w areszcie Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego (KGB).

- Mikoła jest w domu. Od piątku przebywał w areszcie KGB - powiedziała rozgłośni Radio Swoboda żona aktywisty, Marina Adamowicz. Kobieta nie miała kontaktu z mężem od czwartku. W poniedziałek miała zamiar zgłosić jego zaginięcie na milicji.

Opozycyjny portal Karta97 podał, że Statkiewicz był przetrzymywany w pojedynczej celi.

Marina Adamowicz próbowała ustalić miejsce pobytu małżonka od kilku dni. - Odwiedziłam wszystkie miejsca, gdzie mogą przetrzymywać ludzi, w tym areszty KGB i MSW. Powiedziano mi, że Mikoły nie ma w wykazie zatrzymanych. W areszcie KGB odmówili mi udzielenia informacji – mówiła Adamowicz, cytowana przez Kartę97.

Historia z kierowcą

W sobotę białoruska telewizja państwowa CTB wyemitowała reportaż o rzekomo przygotowywanej prowokacji w Mińsku w Dniu Wolności (nieoficjalne święto niepodległości upamiętniające ogłoszenie Białoruskiej Republiki Ludowej w 1918 roku, obchodzone przez niezależne środowiska 25 marca).

CTB relacjonowała, że "uwagę funkcjonariuszy KGB zwrócił zaparkowany w pobliżu Akademii Nauk w centrum Mińska samochód". KGB podało, że auto było wypełnione butelkami z koktajlami Mołotowa i że została ustalona tożsamość mężczyzny, który zostawił samochód w tym miejscu. Miał nim być zwolennik Białoruskiego Kongresu Narodowego, którego liderem jest Statkiewicz.

Włamanie na konto

Białoruski Kongres Narodowy był organizatorem akcji protestacyjnej w Mińsku 25 marca. Statkiewicz miał stanąć na czele protestu, nieuzgadnianego z władzami. Jego zniknięcie łączono właśnie z tym wydarzeniem – prawdopodobnie władze chciały powstrzymać go przed pokierowaniem demonstracją.

Większość polityków opozycji zostało zatrzymanych wcześniej i w związku z tym było wiadomo, że nie wezmą udziału w protestach z okazji Dnia Wolności.

W sobotę w stolicy Białorusi zaplanowano też protesty przeciwko tak zwanemu dekretowi prezydenta Alaksandra Łukaszenki o pasożytnictwie, który zobowiązuje osoby niepracujące do płacenia specjalnego podatku.

W czasie protestu milicja zatrzymała kilkaset osób.

Kiedy Statkiewicz przebywał w areszcie KGB, jego konto na Facebooku zostało przejęte. Sprawcy rozsyłali fałszywe apele nawołujące do rezygnacji z akcji protestacyjnej.

Autor: tas / Źródło: charter97.org, svaboda.org, PAP

Tagi:
Raporty: