Miedwiediew: 65 lat temu zwróciliśmy pokój

Aktualizacja:

- 65 lat temu został rozgromiony nazizm. Zatrzymaliśmy maszynę niszczącą całe narody. W naszym kraju w i w całej Europie. Zwróciliśmy pokój. Zakończyliśmy ideologię, która niszczyła podstawy cywilizacji - mówił prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew, otwierając wielką moskiewską defiladę z okazji 65. rocznicy zwycięstwa nad Niemcami. Potem przez Plac Czerwony przeszły reprezentacje wielu państw walczących z Niemcami, w tym Polacy.

- Drodzy weterani, szanowni obywatele Rosji, szanowni goście z zagranicy. Towarzysze żołnierze, marynarze, sierżanci, oficerowie, generałowie i admirałowie. Pozdrawiam was z okazji jubileuszu wielkiego zwycięstwa - rozpoczął Miedwiediew i dodał: - 65 lat temu rozgromiliśmy nazizm. Zatrzymaliśmy maszynę niszczącą całe narody. W naszym kraju i w całej Europie. Zwróciliśmy pokój. Zakończyliśmy ideologię, która niszczyła podstawy cywilizacji.

Prezydent Rosji podkreślił, że "Związek Radziecki wziął na siebie główne uderzenie faszyzmu". - Oni [Niemcy – red.] rzucili 3/4 swoich wojsk. Chcieli spalić nasz kraj. Spotkali się z oporem, który nie miał sobie równych - mówił Miedwiediew.

"To dowód, że jesteśmy bronić pokoju na świecie"

- Wspólna parada to dowód, że jesteśmy w stanie razem bronić pokoju na świecie. (..) Szanowni przyjaciele, lekcje II wojny światowej wzywają nas do solidarności. Pokój jest nietrwały i musimy pamiętać o tym, że wojny nie rozpoczynają się w jedną minutę. Wojna nabiera siły, gdy się nie zauważa zła - podkreślił prezydent Rosji.

- Nisko się wam kłaniamy. Wszystkiego najlepszego z okazji święta, z okazji dnia wielkiego zwycięstwa. Niech żyją zwycięzcy. Urra! - zakończył przemówienie Miedwiediew. Zebrany tłum odpowiedział: „urra”.

Kiedy wybuchła wojna?

W swoim przemówieniu Miedwiediew nie wspomniała ani razu o dacie wybuchu II wojny światowej. Wcześniej, gdy meldunki oddziałów odbierał minister obrony Anatolij Sierdiukow, pozdrawiał żołnierzy z okazji "zakończenia Wielkiej Wojny Ojczyźnianej".

W świadomości wielu Rosjan wojna nie zaczęła się niemieckim atakiem na Polskę 1 września 1939 r., ale atakiem Hitlera na ZSRR 22 czerwca 1941 r.

Prawie 12 tysięcy żołnierzy

W ogromnej 72 minutowej paradzie kosztującej 100 mln złotych wzięło udział 11,5 tys. żołnierzy z 14 krajów, w tym z Polski, 130 samolotów i helikopterów oraz 161 transporterów, wozów bojowych, czołgów, dział samobieżnych i wyrzutni rakietowych.

Parada składała się z dwóch części: historycznej i współczesnej. Żołnierze z zagranicy - po 70 z Polski, USA, Wielkiej Brytanii i Francji, a także Azerbejdżanu, Armenii, Białorusi, Kazachstanu, Mołdawii, Kirgistanu, Tadżykistanu, Turkmenistanu oraz Ukrainy - wystąpili w historycznej części, którą otworzyli rosyjscy wojskowi w mundurach z czasów II wojny światowej.

W defiladzie nie brali jednak udziału przedstawiciele wszystkich państw byłego ZSRR. Zabrakło np. Gruzinów i Uzbeków.

Polacy - żołnierze Batalionu Reprezentacyjnego Wojska Polskiego - maszerowali bezpośrednio po wojskowych z Rosji i innych krajów poradzieckiej Wspólnoty Niepodległych Państw, a przed przedstawicielami USA, W. Brytanii i Francji.

Działa i czołgi

Zmechanizowaną część parady otworzyły czołgi T-34 i działa samobieżne Su-100. Po tym sprzęcie bojowym z okresu II wojny światowej na Plac Czerwony wjechały współczesne samochody opancerzone zwiadu GAZ-233014 Tygrys, samochody patrolowe KamAZ-43269 Dozor, transportery opancerzone BTR-80, wozy bojowe piechoty BMP-3, czołgi T-90A i samobieżne haubice Msta-M.

Następnie na Placu Czerwonym pojawiły się systemy rakiet przeciwlotniczych Buk M2, miotacze ognia TOS-1A i systemy artylerii rakietowej RS30 Smiercz, baterie przeciwrakietowe i przeciwlotnicze S-400 Triumf oraz Pancir-S. Na końcu - rakiety operacyjno-taktyczne Iskander-M i międzykontynentalne rakiety balistyczne Topol-M. Te ostatnie pokazywane były przy takiej okazji po raz pierwszy.

Przez Plac Czerwony przejechało łącznie 161 jednostek sprzętu bojowego.

Samoloty nad Moskwą

W lotniczej części defilady uczestniczyło 127 samolotów i śmigłowców wojskowych. Nad Placem Czerwonym przeleciały helikoptery pokładowe Ka-27, bliskiego wsparcia Ka-50 Czornaja Akuła, szturmowe Ka-52 Aligator, wielozadaniowe Mi-8, szturmowo-desantowe Mi-24, ciężkie transportowe Mi-26 i szturmowe Mi-28.

Później nadleciały samoloty transportowe Ił-76 i An-124, bombowce strategiczne Tu-160, Tu-95MS i Tu-22M3, samoloty dowodzenia i rozpoznania radiolokacyjnego Ił-80 i A-50, samoloty-cysterny Ił-78, jak również samoloty szturmowo-bombowe Su-24, samoloty szturmowe Su-25, myśliwce przechwytujące Su-27, myśliwce frontowe MiG-29, ciężkie myśliwce przechwytujące MiG-31, wielozadaniowe myśliwce Su-34 i samoloty szkolno-bojowe Jak-130.

Jedna z grup - 11 Su-25 i 12 MiG-29 - leciała w szyku tworzącym liczbę "65", a inna - 9 Su-25 kreśliła na niebie nad Kremlem trójkolorową flagę Federacji Rosyjskiej.

Su-34, Mi-26 i Jak-130 zaprezentowały się nad Moskwą po raz pierwszy. Samoloty uczestniczące w paradzie leciały na wysokości 300 metrów z prędkością 550 km na godzinę.

Orkiestra na koniec

Ostatnim akcentem defilady, która trwała 72 minuty, a którą dowodził dowódca Moskiewskiego Okręgu Wojskowego, generał Walerij Gierasimow, był przemarsz przez Plac Czerwony 1200-osobowej orkiestry wojskowej.

Po zakończeniu parady prezydent Miedwiediew i jego goście z zagranicy wspólnie złożyli girlandę z kwiatów na Grobie Nieznanego Żołnierza w Parku Aleksandrowskim, przed murem Kremla. Chwilą ciszy uczcili pamięć ofiar II wojny światowej. W ceremonii tej uczestniczył też marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.

Źródło: tvn24.pl, PAP