Kanclerz Niemiec Angela Merkel zapowiedziała po raz pierwszy oficjalnie w sobotę podjęcie rozmów o utworzeniu koalicyjnego rządu z FDP i Zielonymi. Merkel przyznała, że wynik uzyskany w wyborach przez CDU/CSU rozczarował.
- Naszym celem jest stworzenie stabilnego i niezawodnego rządu chadeków, FDP i Zielonych - oświadczyła Angela Merkel na zjeździe młodzieżówki CDU Junge Union w Dreźnie. - Stoimy w obliczu trudnych negocjacji - zaznaczyła szefowa rządu.
Zapewniła, że CDU i CSU będą zabiegać o powstanie rządu zdolnego do sprawnego rządzenia, "aby w 2021 roku można było powiedzieć, że Niemcom powodzi się trochę lepiej niż w 2017 roku". - Chcę, aby się to udało - dodała.
Rozmowy z FDP i Zielonymi
Agencja dpa podkreśliła, że Merkel po raz pierwszy od wyborów oficjalnie zapowiedziała podjęcie rozmów koalicyjnych z FDP i Zielonymi. Merkel podkreśliła, że SPD, z którą chadecy wspólnie rządzili w minionych czterech latach, "nie będzie w najbliższej przyszłości zdolna do współrządzenia". - Nie należy zaprzątać sobie głowy (myślami o kontynuacji koalicji z SPD), lecz należy skoncentrować się na tym, co jest przed nami: najpierw na rozmowach między CDU i CSU, a następnie z FDP i Zielonymi - wyjaśniła szefowa CDU. Merkel przyznała, że wspólny rząd z liberałami i Zielonymi będzie "czymś całkowicie nowym". - Na szczeblu całego kraju chadecy nigdy przedtem nie współpracowali z Zielonymi - wyjaśniła. Zapowiedziała, że na powstanie takiej koalicji po zakończeniu rozmów zgodę będzie musiał wyrazić zjazd partii. Wcześniej mowa była o tym, że taką decyzję podejmie kierownictwo partii.
Pomiędzy ewentualnymi koalicjantami istnieją poważne różnice zdań między innymi na politykę migracyjną, energetykę czy komunikację, a także kwestie bezpieczeństwa wewnętrznego. Szczególnie sobie dalekie są bawarska CSU i Zieloni.
Rozczarowujący wynik
Merkel przyznała, że wynik uzyskany przez blok partii chadeckich CDU/CSU w wyborach do Bundestagu jest rozczarowujący, a jednym z powodów słabego wyniku był kryzys migracyjny. Szefowa rządu broniła swojej decyzji z września 2015 roku o otwarciu granicy dla uchodźców. Za "dziecinadę" uznała zarzut, że "zaprosiła" migrantów do Niemiec. Zapewniła, że sytuacja z 2015 roku, gdy do Niemiec przyjechało 900 tys. migrantów z Bliskiego Wschodu, więcej się nie powtórzy. Kanclerz przyznała, że pomiędzy CDU a bawarską CSU istnieje różnica zdań w sprawie ewentualnej ustalonej przez rząd "górnej granicy" migrantów, którzy mogą wjechać do Niemiec. Blok partii chadeckich CDU/CSU wygrał wybory parlamentarne, jednak zdobyte poparcie 33 proc. jest najgorszym wynikiem od 1949 roku. Współrządząca obecnie SPD poniosła klęskę i postanowiła przejść do opozycji. W tej sytuacji jedynym możliwym wyjściem, poza wcześniejszymi wyborami lub rządem mniejszościowym, co Merkel zdecydowanie odrzuca, jest koalicja chadeków z FDP i Zielonymi.
Autor: mart//rzw / Źródło: PAP