Obserwując dziką zwierzynę, można czasem zauważyć osobniki o specyficznym umaszczeniu. Zdjęcia jednego z nich otrzymaliśmy na Kontakt24. Leśnicy wyjaśnili, z czego wynika nietypowy kolor zwierząt.
Pan Jacek, autor zdjęć, wyjaśnił, że zrobił je w piątek wieczorem około godziny 21 w okolicach Pieczarek w województwie warmińsko-mazurskim. Jeden z osobników uwiecznionych na fotografii, prawdopodobnie matka, była biała w czarne i szare łatki.
- Na Mazurach jest teraz pełno łosi, gdzie się nie popatrzy, tam chodzą. Natomiast te konkretne spotkałem niedaleko mojego domu. Po jednej stronie drogi, w otoczeniu pól rolnych i zagajników, stała matka z młodym, a po drugiej stronie kolejna, również z młodym - opisywał.
Pan Jacek przestrzegł jednak, że nie warto ulegać pokusie zbliżania się do dzikich zwierząt, jakiekolwiek ciekawe by one nie były.
- Te nasze łosie, jeśli nie zostaną sprowokowane, raczej nie reagują na ludzi, nie szukają też z nimi kontaktu. Trzeba pamiętać, że to są naprawdę ogromne zwierzęta, jeśli ktoś nie widział ich nigdy na żywo, może nie zdawać sobie z tego sprawy. Dlatego mimo wszystko warto zachować w ich otoczeniu ostrożność, zwłaszcza przy matkach z młodymi, bo jeśli poczują się zagrożone, mogą być niebezpieczne. Natomiast jeśli człowiek się przed nimi ukryje i będzie je po prostu obserwować, to można spokojnie podpatrzeć, jak sobie chodzą i jedzą trawę - wyjaśnił.
Ekspert: to nie choroba
Z czego wynika specyficzne umaszczenie łosia? Jak wyjaśnił Wiktor Ćwikliński z Biura Prasowego Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych, jego źródłem jest leucyzm. To choroba polegająca na częściowym lub całkowitym braku obydwu rodzajów melaniny. Jak wytłumaczył ekspert, przypomina ona albinizm, ale zwierzęta z leucyzmem zachowują typowy kolor oczu.
- Na zdjęciach z okolic Pieczarek najprawdopodobniej widać łosia z tak zwanym częściowym leucyzmem, czyli zmianą genetyczną, która powoduje jaśniejsze, łaciate umaszczenie przy prawidłowym kolorze oczu. Wynika ona z tego, że w czasie rozwoju część barwników nie trafia do fragmentów skóry, przez co sierść układa się w nieregularne jasne płaty. To nie albinos i nie jest to choroba zakaźna, a zwierzę może funkcjonować normalnie - przekazał ekspert.
Jak uzupełnił Wojciech Ćwikliński, leucyzm jest zjawiskiem rzadkim, ale zdarza się u dzikich przeżuwaczy, w tym u łosi. W populacjach pojawiają się pojedyncze osobniki o takim ubarwieniu. Dodał, że choroba zwykle nie powoduje problemów zdrowotnych - choć może zwiększać widoczność zwierzęcia - i nie wymaga interwencji ze strony leśników. MASZ CIEKAWE ZDJĘCIA LUB NAGRANIA? WYŚLIJ JE NA KONTAKT24
Źródło: Kontakt24, Dyrekcja Generalna Lasów Państwowych
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt24/ Jacek