Kanclerz Niemiec Angela Merkel jednoznacznie potępiła decyzję Rosji o uznaniu dwóch separatystycznych republik Gruzji - Abchazji i Osetii Płd. - podczas rozmowy telefonicznej z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem. - Obecność rosyjskich wojsk w części Gruzji jest poważnym pogwałceniem porozumienia o zawieszeniu broni - powiedziała Miedwiediewowi szefowa niemieckiego rządu.
Trzydziestominutowa rozmowa, która nastąpiła z inicjatywy Angeli Merkel, to pierwszy kontakt zachodniego przywódcy z Rosją od momentu, kiedy włodarz Kremla zadecydował o uznaniu niepodległości Abchazji i Osetii Południowej. CZYTAJ WIĘCEJ
Merkel ostro skrytykowała rosyjskiego prezydenta za uznanie niepodległości samozwańczych republik Gruzji. Krok Rosji "jest sprzeczny z prawem międzynarodowym, w tym zasadą integralności terytorialnej, jak również z rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ, która wiosną została poparta także przez Rosję" - miała oświadczyć Merkel.
Apel do Moskwy
- Kanclerz ponowiła swój apel o egzekwowanie sześciopunktowego porozumienia - powiedział Ulrich Wilhelm, rzecznik szefowej niemieckiego rządu.
Według rzecznika, rozmowa była bardzo szczera i rozmówcy bardzo jasno wyrazili swoje stanowiska. Rzecznik poinformował także, że w środę rząd w Berlinie postanowił wysłać do Gruzji dodatkowych 15 wojskowych obserwatorów OBWE, którzy nadzorują zawieszenie broni w rejonie konfliktu. Dwóch z nich już dotarło do Gruzji. Uczestniczący w misji żołnierze Bundeswehry będą umundurowani, lecz nie uzbrojeni.
Wilhelm potwierdził także, że pomimo napięcia wokół Kaukazu 2 października w Sankt Petersburgu odbędą się wcześniej planowane rosyjsko-niemieckie konsultacje międzyrządowe.
Rosjanie nadal w Gruzji
Rosyjskie wojska już częściowo wycofały się z Gruzji. Rosjanie jednak kontrolują strategiczny Port Poti. Z tego powodu Amerykański okręt Dallas z pomocą humanitarną dla Gruzji zmienił kurs i zawinął do gruzińskiego portu Batumi, a nie jak pierwotnie planowano - do Poti. CZYTAJ WIĘCEJ
We wtorek rzecznik Białego Domu Gordon Johndroe oznajmił, że Amerykanie posiadają informacje, że Rosjanie albo wprowadzili do Gruzji nowe oddziały, albo oddziały, które tam już stacjonują, umacniają swe pozycje z zamiarem przedłużenia pobytu. - Wiemy, i to dokładnie, że wycofywanie nie następuje bardzo szybko, o ile się w ogóle rozpoczęło. Wycofanie musi nastąpić i musi nastąpić teraz - podkreślił Johndroe. Według wcześniejszych zobowiązań, żołnierze rosyjscy mieli opuścić gruzińskie tereny do 22 sierpnia.
Źródło: Reuters, PAP, thenewstribune.com, iht.com