Miał uczestniczyć w zatrzymaniu syna "El Chapo". Egzekucja w biały dzień


Funkcjonariusz meksykańskich służb specjalnych, który miał brać udział w zatrzymaniu Ovidia Guzmana Lopeza, syna bosa narkotykowego Juaquina "El Chapo" Guzmana, został zamordowany przed sklepem w stanie Sinaloa, "twierdzy" jednej z największych grup przestępczych na świecie. Według lokalnych władz, w stronę policjanta wystrzelono ponad 150 pocisków.

Do ataku na funkcjonariusza doszło w środę przed jednym ze sklepów w mieście Culiancan, stolicy stanu, będącego dominium kartelu Sinaloa.

Zajście zostało zarejestrowane przez kamery przemysłowe. Na nagraniu upublicznionym w piątek widać jak samochód z napastnikami podjeżdża i staje obok zaparkowanego przed sklepem auta funkcjonariusza. Wybiega z niego grupa uzbrojonych mężczyzn, którzy otaczają i ostrzeliwują pojazd. Po kilku sekundach uciekają z miejsca zbrodni.

ZATRZYMANIE OVIDIA GUZMANA LOPEZA. ZOBACZ WIĘCEJ >

Jak przekazały władze stanowe, w wyniku oględzin stwierdzono, że w stronę policjanta wystrzelono ponad 150 pocisków w ciągu zaledwie kilku sekund.

- Departament bezpieczeństwa publicznego stanu Sinaloa ubolewa nad śmiercią Eduardo, członka naszej policji, który stracił życie w środę. (…) Solidaryzujemy się z rodziną i przyjaciółmi zastrzelonego funkcjonariusza - oświadczył rzecznik służb bezpieczeństwa Sinaloa.

Zatrzymanie, które doprowadziło do bitwy

Jak podały lokalne media, zabity funkcjonariusz miał brać udział w akcji zatrzymania Ovidia Guzmana Lopeza, syna barona narkotykowego Juaquina "El Chapo" Guzmana.

Do zatrzymania Ovidia doszło 17 października w Culiacan. Aresztowanie syna "El Chapo", który jest obecnie przywódcą kartelu Sinaloa, doprowadziło do krwawych walk członków gangu z policją, które zmusiły służby do uwolnienia młodego gangstera. Decyzja spotkała się z ogromną krytyką pod adresem władz.

Członkowie kartelu, którzy dowiedzieli się o aresztowaniu swojego lidera, natychmiast odpowiedzieli przemocą. Uwalniali więźniów z miejskiego więzienia, podpalali pojazdy i przeprowadzali ataki z użyciem ciężarówek uzbrojonych w karabiny maszynowe. Walki między policją a gangsterami były tak zacięte, że gubernator stanu zaapelował do 750 tysięcy mieszkańców miasta, aby nie wychodzili z domów i stosowali się do zaleceń policji i wojska.

Krwawa bitwa, do której doszło na ulicach Culiacan, była manifestacją siły kartelu. Za ofensywą gangsterów stał Ivan Archivaldo Guzman, lider jednego ze skrzydeł gangu i przyrodni brat Ovidio Guzmana.

Na początku listopada opublikowano nagranie z akcji zatrzymania. - Chcemy, aby wszystko było jasne. W ten sposób bierzemy odpowiedzialność za działania podejmowane w złożonej, trudnej i bardzo poważnej sytuacji - powiedział prezydent Andres Manuel Lopez Obrador.

- W ten sposób pokazujemy, że najważniejszą rzeczą jest ochrona obywateli, ochrona życia - dodał.

Narkotykowy baron w amerykańskiej celi

Mimo że Joaquin "El Chapo" Guzman, uważany za najpotężniejszego barona narkotykowego na świecie, przebywa za kratkami, kartel z Sinaloa nie zaprzestał działalności. Nadal zajmuje się przerzucaniem narkotyków do USA na skalę niemal przemysłową. Ocenia się, że w ciągu 25 lat kartel dostarczył odbiorcom w USA co najmniej 1200 ton kokainy.

Kartel podzielony jest obecnie między synów Guzmana i niejakiego Ismaela "El Mayo" Zambadę, który był - obok Guzmana - jednym z jego założycieli.

"El Chapo" został skazany w lipcu na dożywocie między innymi za handel narkotykami i pranie pieniędzy oraz dodatkowo na 30 lat więzienia za nielegalne posiadanie broni. Wyrok wydał sąd federalny w Nowym Jorku.

Morderstwa w MeksykuPAP/Adam Ziemienowicz

Autor: ft/adso / Źródło: Independent, BBC, Reuters, PAP, tvn24.pl