Władze Jamajki i Wielkiego Kajmanu nie zgodziły się na wejście do ich portów wycieczkowca MSC Meraviglia z obawy, że jedna z ponad 6000 osób na pokładzie może być zakażona koronawirusem. Okazało się, że to sezonowa grypa. Statek uzyskał ostatecznie zgodę na wpłynięcie do portu na meksykańskiej wyspie Cozumel.
Jak przekazał operator statku, firma MSC Cruises, jeden z członków załogi wycieczkowca ma grypę sezonową. Nie przebywał on wcześniej w żadnym z miejsc, w których występuje zagrożenie zakażenia koronawirusem.
Operator dodał, że dla bezpieczeństwa chory jest odizolowany od ponad sześciu tysięcy innych podróżnych - otrzymuje leki, nie ma już gorączki i "prawie wyzdrowiał". Nie zgłoszono żadnych innych przypadków zachorowań na MSC Meraviglia.
Porty na Jamajce i Kajmanach odmówiły
Mimo to władze Jamajki i Wielkiego Kajmanu nie pozwoliły wycieczkowcowi, który wyszedł w rejs po Karaibach z amerykańskiego Miami, na wejście do swoich portów z powodu obawy przed koronawirusem. Jak zaznacza agencja Reutera, sytuacja na wycieczkowcach jest szczególnie śledzona przez kraje morskie na całym świecie po tym, jak na statku Diamond Princess, z którego Japończycy nie pozwolili zejść pasażerom, z jednego początkowo przypadku koronawirusa, liczba wzrosła do niemal 700.
Z dokumentu, do którego dotarli dziennikarze Reutera, wynika, że pojawił się jednak chętny na przyjęcie wycieczkowca MSC Meraviglia. Meksykańskie Ministerstwo Zdrowia zagwarantowało wycieczkowcowi "świadectwo swobody ruchów" i zgodę na wejście do portu na wyspie Cozumel. Decyzja ta została wydana w związku z brakiem zagrożenia rozprzestrzeniania się wirusa - podkreślono.
Alejandra Aguirre z resortu zdrowia stanu Quintana Roo, któremu podlega wyspa, podkreśliła, że władze "mają informacje na temat pacjenta i na szczęście nie jest to przypadek koronawirusa".
Równocześnie nie jest jasne, czy pasażerowie statku uzyskają zgodę na opuszczenie pokładu na wyspie Cozumel.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Estormiz/Wikimedia CC BY 3.0