Raport o "lotach śmierci". "Każdy dostawał kulę w tył głowy. Ciała wyrzucano do oceanu"

Źródło:
PAP
Meksyk. Policja patrolująca ulice w mieście Culiacan w stanie Sinaloa (wideo ilustracyjne)
Meksyk. Policja patrolująca ulice w mieście Culiacan w stanie Sinaloa (wideo ilustracyjne)
Reuters Archive
Meksyk. Policja patrolująca ulice w mieście Culiacan w stanie Sinaloa (wideo ilustracyjne)Reuters Archive

W piątek w Meksyku opublikowano obszerny raport Komisji Prawdy, powołanej w 2021 roku w celu zbadania ciężkich przypadków łamania prawa w kraju. Opisano w nim praktyki stosowane przez meksykańskie wojsko i policję w latach 1965-1990 w walce z ruchami opozycyjnymi oraz "procedurę pozbywania się przeciwników", tzw. lotów śmierci.

"Aresztowanych w związku z podejrzeniem, że należą do antyrządowej partyzantki chłopskiej, sadzano na długiej ławie w meksykańskiej bazie wojskowej nad Pacyfikiem, niedaleko Acapulco. Więźniowie byli przekonani, że to do zdjęcia. Tymczasem każdy dostawał kulę w tył głowy. Martwych ładowano do samolotu. Po krótkim, nocnym locie ich ciała wyrzucano do oceanu" - napisano w raporcie. Meksykańskie "loty śmierci" były stosowane jako sposób pozbywania się przeciwników politycznych, stosowany w Argentynie w latach 60. i 70. ubiegłego stulecia, czyli za rządów junty wojskowej.

Meksykańska policjaRoberto Galan / Shutterstock.com

Wstrząsający raport Komisji Prawdy

Liczący ponad cztery tysiące stron raport meksykańskiej Komisji Prawdy zawiera opisy bezprawnych egzekucji przeciwników rządu, tortur, przemocy seksualnej, bezprawnych przesiedleń ludności i zbiorowych masakr przeciwników politycznych rządu - wśród nich meksykańskich chłopów, studentów, działaczy związkowych, prostytutek, czy na przykład imigrantów, masowo przekraczających granicę uciekając z głodującej wówczas Gwatemali.

CZYTAJ TEŻ: Zabójstwa, porwania i groźby plagą kampanii wyborczej w Meksyku Według przytoczonego w omawianym raporcie świadectwa Gustavo Tarina, członka Grupy Operacyjnej Żandarmerii Wojskowej w pobliżu słynnego meksykańskiego kurortu nadmorskiego Acapulco i tamtejszej bazy lotnictwa wojskowego, dowództwo tej jednostki było "winne śmierci lub zaginięcia" 1500 osób, które "były zabijane strzałem w tył głowy".

O ich śmierci, według raportu, zadecydowało podejrzenie, iż należą do chłopskiego oddziału partyzanckiego, którym dowodził rolnik o nazwisku Lucio Cabanas z meksykańskiego stanu Guerrero.

Cytowany raport, według agencji prasowej Associated Press, został opracowany na podstawie dokumentów, z którymi jego autorzy zapoznali się w 97 archiwach państwowych i prywatnych, zaś analizę tej dokumentacji przeprowadzili dwaj członkowie meksykańskiej Akademii Nauk - David Fernandez Davalos i Larios Perez Ricart oraz słynny w całej Ameryce Łacińskiej obrońca praw człowieka ze stanu Guerrero - Abel Barrera.

"Szeroki margines dla ciężkich pogwałceń praw człowieka"

Autorzy raportu twierdzą, że "państwo nie tylko zezwalało na opisywane działania, ale zachęcało do nich, wykazując pewną instytucjonalną inercję do tego stopnia, że również za rządów obecnego prezydenta Andresa Manuela Lopeza Obradora pozostawiono szeroki margines dla ciężkich pogwałceń praw człowieka".

Prezydent Meksyku Lopez ObradorPAP/EPA/Mario Guzman

Cytowany raport podkreśla, że w przeciwieństwie do Argentyny, gdzie w 2012 roku, w wyniku wielkiego procesu sadowego, skazano na kary dożywotniego więzienia 29 oficerów - członków junty wojskowej odpowiedzialnej za słynne nocne "loty śmierci", w Meksyku oficerowie winni podobnych zbrodni pozostawali bezkarni.

Oficjalna Meksykańska Krajowa Komisja Praw Człowieka, powołana przez rząd prezydenta Lopeza Obradora potwierdziła ostatnio, że "loty śmierci" odbywały się również w Meksyku "nie tylko w porozumieniu z władzami meksykańskiego stanu Guerrero i lokalnymi bazami wojskowymi, ale także z sekretariatem (ministerstwem) obrony narodowej".

Autorka/Autor:momo//mm

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: FORUM