Hillary Clinton w niedzielę oświadczyła, że jest gotowa "rozbić najwyższy i najmocniejszy szklany sufit" w karierze i zawalczyć o Biały Dom. Walka o nominację w łonie partii demokratycznej będzie łatwiejsza niż w 2008 r., ale zwycięstwo niekoniecznie - piszą brytyjskie media.
W teorii pozycja Clinton, byłej szefowej dyplomacji i byłej Pierwszej Damy, nie może być lepsza - komentuje "Independent". "Jest rozpoznawalna, czego wszyscy mogą jej pozazdrościć, ma kwalifikacje, do których spośród jej ewentualnych rywali może zbliżyć się jedynie wiceprezydent Joe Biden, ogromne zasoby finansowe i armię prawdziwych wyznawców, którzy oczekują, że odpowie ona na historyczne wezwanie wyboru pierwszego amerykańskiego prezydenta kobiety" - dodaje.
"Za czym naprawdę się opowiada?"
Zastrzega, że w praktyce może nie być tak prosto, ponieważ amerykańska polityka nie znosi braku wyboru. "Z pewnością nie pojawi się żaden oczywisty rywal, trafiający się raz na pokolenie, jak Barack Obama, ale do wyścigu wkroczą inni" - komentuje "Independent". Jednym z nich może być były gubernator Maryland, demokrata Martin O’Malley, który będzie zwracał się do lewicowych wyborców.
BBC zgadza się z oceną, że droga do nominacji Partii Demokratycznej będzie dla Clinton łatwiejsza niż w 2008 roku, ale już sam wyścig do Białego Domu może być równie trudny lub nawet trudniejszy.
"W przeciwieństwie do 2008 roku nominat Demokratów będzie bronił ośmiu lat rządów tej partii, z całym obciążeniem, które ten czas przyniósł" - ostrzega, dodając, że w razie nominacji była sekretarz stanu będzie musiała pokonać kandydata republikanów "ze sprzyjającymi mu politycznymi wiatrami".
BBC odnotowuje, że Clinton czeka jeszcze śledztwo Kongresu USA w sprawie jej reakcji po ataku na amerykański konsulat w Bengazi we wrześniu 2012 roku.
Komentatorzy wskazują ponadto, że wizja prezydentury Clinton jest mocno mglista. Według "Independent" sama Clinton przedstawia się jako "zwolenniczka interwencjonizmu w polityce zagranicznej, o bardziej wojowniczym nastawieniu niż Obama, jej rywal i szef w czasach, gdy przez cztery lata pracowała w Departamencie Stanu". Hillary Clinton jest również znana jako "sprawdzona i skuteczna obrończyni praw kobiet i mniejszości" - pisze dziennik zastanawiając się jednocześnie "za czym naprawdę się opowiada i dlaczego w ogóle chce zostać prezydentem".
"Financial Times" skupia się na przesłaniu jej spotu wyborczego zaprezentowanego w niedzielę, w którym mówiła o roli rodziny i "zwykłych ludzi". "Z pewnością jednak nie będzie jedyną, która w centrum swej kampanii umieści wizję gospodarki klasy średniej - przewiduje londyński dziennik. - Jeb Bush, były gubernator Florydy, który przoduje we wczesnych sondażach nominacji Republikanów, sygnalizował, że trzonem jego kampanii będzie walka z ubóstwem i nierównością dochodów".
Autor: adso / Źródło: PAP