Masakry dokonał Stephen Kazmierczak

Aktualizacja:

Szósta ofiara strzelaniny w podchicagowskim Uniwersytecie Northern Illinois zmarła w szpitalu. Policja ujawniła, że zamachowiec to Stephen Kazmierczak, 27-letni były student tej uczelni.

 
Amerykańska policja ujawniła wizerunek zamachowcy aptn

54 oddane strzały, 6 ofiar śmiertelnych i 16 rannych - to bilans czwartkowej strzelaniny. Policja ujawniła właśnie dane mordercy. - Sprawcą strzelaniny na Uniwersytecie Northern Illinois w czwartek był 27-letni były student socjologii tej uczelni Stephen Kazmierczak - poinformowali stróże prawa.

Portret zabójcy

Kazmierczak był ekspertem od systemu więziennictwa, którego prace wzbudziły dużo zainteresowania w kręgach akademickich. Jak doniosła gazeta "Chicago Tribune", mężczyzna pomagał pisać raporty dotyczące samookaleczeń w amerykańskich więzieniach i roli religii w zakładach karnych. Te analizy przyniosły mu "The Dean's Award for Academic Accomplishment" - nagrodę przyznawaną dla najlepszych studentów za pracę naukową.

Kazmierczak nie był karany, ani aresztowany; nigdy też nie wykryto u niego zaburzeń psychicznych. Pozwoliło mu to bez trudu kupić broń palną. Trzy sztuki takiej broni nabył w poprzednią sobotę. Zdaniem władz wskazuje to, że planował masowe zabójstwo na co najmniej kilka dni wcześniej.

Kazmierczak otrzymał bakalaureat - najniższy stopień naukowy w szkolnictwie anglosaskim w NIU na wiosnę ubiegłego roku, a w obecnym roku akademickim studiował na Uniwersytecie Illinois w Urbana na studiach magisterskich. Studenci tej uczelni opowiadają, że w ostatnich tygodniach zachowywał się "dziwnie i nieobliczalnie".

Szef miejscowej policji ujawnił, że Kazmierczak brał leki, ale nie ujawnił jakie i czy miało to jakikolwiek związek ze zbrodnią, której się dopuścił.

Relacja korespondenta TVN24
Relacja korespondenta TVN24

Przebieg tragedii

Według świadków i policji do dramatu doszło w czwartek około godz. 22 czasu polskiego. Sprawca - biały mężczyzna, absolwent miejscowego wydziału socjologii z wiosny 2007 r. - uzbrojony był w strzelbę i dwa pistolety. Wyłonił się zza kotary w jednej z sal, w której trwały właśnie zajęcia z geologii i otworzył ogień. Według świadków, oddał około 54 strzałów w stronę zgromadzonych na sali. W auli było ponad 160 osób.

Większość rannych, z których kilkoro jest w stanie krytycznym, ma obrażenia głowy i klatki piersiowej. Cztery z zabitych osób to kobiety.

Wstrząśnięci świadkowie

- Siedziałem tam, było dziesięć minut do końca zajęć. Nagle zauważyłem tego ubranego na czarno mężczyznę w czapce. Zobaczyłem jak zaczął strzelać, celował w naszego profesora. Widziałem, jak trafił go w ramię - mówił na gorąco jeden ze świadków masakry.

- Wybuchła panika, studenci wybiegli w popłochu z budynku, część była zakrwawiona. Ktoś krzyczał, że szaleniec strzela do ludzi - relacjonuje kobieta, która stała przed salą wykładową, gdy doszło do tragedii.

Relacje świadków potwierdza rektor uczelni: - Mówią, że wszystko działo się bardzo szybko. Gwałtowna strzelanina zakończyła się samobójstwem napastnika - relacjonował John Peter, rektor położonego 100 kilometrów na zachód od Chicago uniwersytetu Northern Illinois, na którym studiuje ok. 25 tys. osób.

Zabójca ostrzegał przed zbrodnią?

Zszokowani studenci opowiadają, że już w grudniu na uczelni odnotowano niebezpieczny incydent. W łazience jednego z akademików ktoś nabazgrał rasistowskie hasła i wspominał o ubiegłorocznej masakrze na uniwersytecie Virginia Tech w Blacksburgu - zginęło wtedy 31 osób, a zamachowiec popełnił samobójstwo. (PRZECZYTAJ O MASAKRZE W VIRGINIA TECH)

Władze uczelni postanowiły wtedy zamknąć kampus na jeden dzień. Policja uznała jednak, że nie ma zagrożenia i nakazała kampus ponownie otworzyć. - Było zagrożenie, wiec chyba powinno się powziąć większe środki bezpieczeństwa - żaliła się po masakrze jedna ze studentek Ciera Davis. - Jak on się dostał na kampus ze strzelbą? - pytała.

Studenci opłakują zamordowanych

Studenci pocieszają się jak mogą. Na stronach internetowych uniwersytetu znalazły się kondolencje dla rodzin ofiar i krótkie słowa współczucia dla ich przyjaciół.

Jeszcze w czwartek wieczorem, tuż po zabójstwach, na kampusie zgromadziły się dziesiątki żałobników, którzy przy świecach oddali hołd ofiarom strzelaniny.

Czarna seria

Masakra w Chicago jest kolejną taką tragedią w ciągu zaledwie kilku dni. W poniedziałek strzały padły w stołówce szkoły średniej w Memphis w stanie Tennessee. Jeden z uczniów został ciężko ranny. Strzelał jego kolega z klasy. (PRZECZYTAJ O DRAMACIE UCZNIÓW)

Z kolei dwa i pół tygodnia temu nieznany sprawca wtargnął do centrum handlowego w Chicago. Bandyta zaczął strzelać na oślep. Cztery osoby zginęły na miejscu, piąta zmarła w szpitalu. Sprawcy do tej pory nie udało się schwytać. (CZYTAJ O TRAGEDII W CHICAGO)

Przeczytaj o największych strzelaninach w USA

Źródło: CNN, Reuters, PAP