Amerykańscy marynarze, którzy zostali schwytani na wodach Zatoki Perskiej 12 stycznia tego roku, przekazali Irańczykom "zbyt wiele informacji", w tym hasła do komputerów i telefonów. Zostali też pozostawieni samym sobie. Zawiodło przede wszystkim dowództwo - wynika z opublikowanego w czwartek raportu US Navy, w którym misja załogi jednej z amerykańskich jednostek została wprost zmiażdżona.
Do pojmania marynarzy doszło w wyniku "serii błędów popełnionych przez załogę i jej przełożonych" - można przeczytać w dokumencie, który wykazuje fatalny stan przygotowania Amerykanów do patrolowania wód Zatoki Perskiej w sąsiedztwie irańskich wód terytorialnych.
Wydali zbyt wiele informacji
Incydent z 12 stycznia wpłynął bezpośrednio na ostatni etap rokowań ws. umowy nuklearnej z Iranem. Doprowadził do interwencji sekretarza stanu Johna Kerry'ego, który poprosił irańskie MSZ o uwolnienie Amerykanów. Odbił się szerokim echem w świecie.
Irańska Gwardia Rewolucyjna, której jednostki morskie zatrzymały Amerykanów, wykorzystała ich schwytanie do celów propagandowych. US Navy w raporcie winą za tę sytuację obarczyła "złe planowanie, dowódców, którzy nie potrafili ocenić ryzyka, krótkowzroczność i niskie morale" marynarzy.
- Nasze działania tamtego dnia i ten incydent nie odpowiadają oczekiwaniom, jakie mamy wobec naszej marynarki - powiedział, komentując raport, głównodowodzący operacji morskich US Navy admirał John Richardson. - Takie incydenty są zawsze rezultatem nagromadzenia się wielu małych problemów - dodał.
W raporcie stwierdzono, że w sytuacji stresowej Amerykanie "wydali Irańczykom informacje" dotyczące m.in. "celu misji" i danych technicznych jednostki, którą się poruszali. Następnie - w czasie przesłuchań - przekazali Irańczykom "hasła do telefonów i laptopów". "Co najmniej część" załogi podała informacje, których nie wolno było ujawniać.
Żołnierze podawali też swoje prywatne dane - czytamy w raporcie.
US Navy zapowiedziała "wyciągnięcie konsekwencji" wobec dowódców i załogi.
Autor: adso//rzw / Źródło: Reuters, CNN