Mieszkańcy Mariupola "montują pułapki na gołębie, tak samo jak w czasie Wielkiego Głodu"

Źródło:
PAP
Doradca mera Mariupola: odnaleziono sto ciał w budynku ostrzelanym przez Rosjan
Doradca mera Mariupola: odnaleziono sto ciał w budynku ostrzelanym przez Rosjan
TVN24
Doradca mera Mariupola: odnaleziono sto ciał w budynku ostrzelanym przez RosjanTVN24

Mieszkańcy Mariupola muszą polować na gołębie, żeby przeżyć. "Ptaki, które kiedyś dokarmiali w pobliżu teatru, są teraz ich pożywieniem" - napisała w poniedziałek rada miejska.

Jak dodali urzędnicy we wpisie opublikowanym w mediach społecznościowych, "ludzie montują pułapki na gołębie, tak samo jak w czasie Wielkiego Głodu w latach 1932-1933".

"Mieszkańcy Mariupola są w getcie, bez wody pitnej i jedzenia. Nie mogą wyjechać z miasta. Kolaboranci urządzili mieszkańcom miasta igrzyska głodowe. Doprowadzili ich do tego, że są zmuszeni polować na gołębie. To znęcanie się nad ludźmi, którzy przed wojną prowadzili normalne, pełnowartościowe życie – nie wiedzieli, czym jest głód lub brak wody pitnej. Te straszne rzeczy odbywają się w XXI wieku, w sercu Europy, na oczach całego świata. To ludobójstwo narodu ukraińskiego, dokonywane przez terrorystyczne państwo" – ocenił lojalny wobec władz w Kijowie mer Mariupola Wadym Bojczenko, cytowany w tym samym komunikacie.

Dyrektor jednej z mariupolskich przychodni Ołeksandr Łazarenko opowiedział, jak niebezpieczne jest jedzenie gołębi. - Gołębie to rozsadnik wielu chorób wirusowych, bakteryjnych i grzybiczych. W związku z tym mięso może być zakażone. Można od niego zachorować na histoplazmozę, zapalenie mózgu, ornitozę, toksoplazmozę i inne niebezpieczne choroby, które są groźne zwłaszcza dla dzieci i osób w podeszłym wieku. Przy niewłaściwym leczeniu niektóre z nich mogą doprowadzić do śmierci - podkreślił.

W okupowanym przez rosyjskie wojska Mariupolu, na południowym wschodzie Ukrainy, panuje katastrofalna sytuacja humanitarna. Pomoc zapewniana przez samozwańczą miejską administrację (dostawy żywności, wody, środków higienicznych) wystarcza tylko dla niewielkiej liczby osób. Utrzymuje się również zagrożenie wybuchem epidemii chorób zakaźnych, m.in. cholery.

Nie wiadomo, ilu mieszkańców miasta zginęło od początku wojny. Oficjalne dane mówią o co najmniej 22 tysiącach, ale dane te mogą być znacznie zaniżone - uważa tak między innymi Bojczenko.

Autorka/Autor:adso

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Mariupolska Rada Miejska/Telegram

Tagi:
Raporty: