Rumuński prezydent Klaus Iohannis pojawił się w niedzielę wśród manifestantów w Bukareszcie protestujących przeciw korupcji elit politycznych. Ich zdaniem była ona przyczyną pożaru w klubie nocnym, którego bilans wzrósł do 45 ofiar śmiertelnych.
- Tylko razem możemy doprowadzić do zmiany; ani wy sami, ani ja sam nie możemy tego zrobić - powiedział prezydent do jednego z manifestantów.
Demonstracje
Iohannis zapewnił też obywateli, że weźmie pod uwagę ich zdanie podczas konsultacji z nowym premierem w sprawie utworzenia rządu. Od wtorku tysiące Rumunów zbiera się na bezprecedensowe w tym kraju demonstracje, które doprowadziły do dymisji dotychczasowego szefa rządu Victora Ponty.
W niedzielę kolejne cztery ofiary pożaru - który był bezpośrednią przyczyną protestów - zmarły w wyniku odniesionych obrażeń, m.in. ciężkich poparzeń czy problemów z układem oddechowym. Wciąż 100 rannych pozostaje w szpitalu; 40 z nich jest w stanie ciężkim.
Pożar w klubie
Do tragedii doszło w nocy z 30 na 31 października w klubie podczas pokazu pirotechnicznego na koncercie. W sobotę prokuratorzy zajmujący się walką z korupcją poinformowali o aresztowaniu mera bukareszteńskiej dzielnicy, w której mieści się lokal. Według nich mer zezwolił klubowi na działalność mimo braku dopuszczenia lokalu do użytku przez straż pożarną. Trzech właścicieli klubu aresztowano 2 listopada pod zarzutem nieumyślnego spowodowania śmierci.
Autor: msz//gak / Źródło: PAP