"Mamy pewność, że choroba nie wydostanie się poza szpital". Chory na Ebolę jest w USA. Żona: jest w dobrym nastroju

Aktualizacja:
Afryka Zachodnia walczy z epidemią EboliEPA / PAP

Zakażony wirusem Ebola lekarz trafił do szpitala w Stanach Zjednoczonych. Jego stan zdrowia - jak zapewnia personel szpitala - poprawia się, ale obawy części amerykańskiego społeczeństwa nie ustają. - Jesteśmy bezsilni wobec tego wirusa - przyznał we "Wstajesz i wiesz" dziennikarz "Faktów" TVN Marek Nowicki.

Zarażony wirusem Ebola amerykański lekarz Kent Brantly, który pomagał w opanowaniu epidemii gorączki krwotocznej w Liberii, został przetransportowany w sobotę do USA samolotem sanitarnym. Jego stan zdrowia poprawia się - zapewniają doktorzy.

Wielu Amerykanów nie podziela ich spokoju i nie rozumie, dlaczego pacjenta chorego na śmiertelnie groźną chorobę przewieziono z Afryki do Stanów Zjednoczonych.

- To nie jest sprowadzanie wirusa do Ameryki, bo mamy stuprocentową pewność, że choroba nie wydostanie się poza szpital. To prawda, że na Ebolę nie ma lekarstwa, ale zagwarantujemy tym pacjentom najlepszą możliwą opiekę, co mam nadzieję wzmocni ich system immunologiczny i pozwoli na wygranie walki z chorobą - uspokajał epidemiolog dr Jay Varkey.

Rządowa agencja otrzymała jednak wiele nieprzyjemnych maili i ponad setkę telefonów od Amerykanów, którzy nie zgadzają się na leczenie zarażonych na terytorium kraju.

"Był w dobrym nastroju"

Amber Brantly, żona chorego napisała w oświadczeniu, że spotkała się z mężem i jak dodała, był w dobrym nastroju.

"Nasza rodzina jest szczęśliwa w związku z bezpiecznym powrotem Kenta. Jesteśmy przekonani, że jest pod najlepszą opieką medyczną. Kent podziękował za wszystkie modlitwy i prosił także o modlitwy za Nancy Writebol" - napisała. Pielęgniarka Nancy Writebol to drugi obywatel amerykański zarażony wirusem Ebola. Zostanie ona przetransportowana z Liberii do USA w ciągu kilku dni.

"To problem afrykański"

Marek Nowicki, dziennikarz "Faktów TVN", we "Wstajesz i wiesz" zwrócił uwagę, że światowe mocarstwa nie są zainteresowane epidemią Eboli.

- Okazuje się, że jesteśmy bezsilni wobec tego wirusa. Ma on zdolność mutowania, on cały czas się zmienia. Dlatego tak trudno opracować szczepionkę przeciwko wirusowi. Niestety, jest to problem głównie afrykański, więc największe mocarstwa finansowe i farmaceutyczne uważają, że nie jest to ich problem. Teraz jest zaniepokojenie, bo okazało się, że amerykański lekarz jest zarażony - stwierdził dziennikarz. - My możemy być spokojni, epidemiolodzy uspokajają, że nam w Europie taka epidemia nie grozi - dodał Nowicki.

Amerykanie wysyłają ekspertów

Stany Zjednoczone mają wysłać do Afryki Zachodniej ponad 50 specjalistów do spraw zdrowia publicznego. Eksperci pomogą w walce z epidemią wirusa Ebola. Amerykanie mają trafić do Afryki w ciągu miesiąca. Zdaniem szefa amerykańskiego Centrum Zwalczania i Prewencji Chorób eksperci wiedzą, jak powstrzymać epidemię. Według jego słów wystarczą do tego znane i stosowane od lat zasady zdrowia publicznego, m. in. edukowanie ludzi oraz kontrola infekcji w szpitalach.

Śmiertelny wirus

Gorączka krwotoczna Ebola to ostra choroba zakaźna wywołana przez wirusa o tej samej nazwie, który jest przenoszony przez dotyk i płyny ustrojowe. Wywołuje u chorego bardzo wysoką gorączkę, bóle głowy i mięśni, zapalenie spojówek i ogólne wyczerpanie, a w kolejnym stadium - wymioty, biegunkę oraz wewnętrzne i zewnętrzne krwotoki. Nie istnieje obecnie lek na wirusa Ebola, a śmiertelność wśród osób zarażonych może sięgać 90 procent. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia w rezultacie zarażenia wirusem zmarło w zachodniej Afryce blisko 730 osób, a ponad 1300 zostało zarażonych.

Autor: kło//rzw / Źródło: PAP, TVN24

Źródło zdjęcia głównego: EPA / PAP

Raporty: