Nowy szef resortu obrony Niemiec Boris Pistorius chce przyspieszyć termin wycofania się Bundeswehry z Mali. "Pobyt do maja 2024 roku nie ma żadnego sensu w obecnych warunkach" - stwierdził minister w poniedziałkowej wypowiedzi dla dziennika "Sueddeutsche Zeitung".
Rząd Niemiec dwa miesiące temu zadecydował, że Bundeswehra powinna wycofać się z Mali do maja 2024 roku. Nowy minister obrony Niemiec Boris Pistorius (SPD) poważnie rozważa przyspieszenie tego terminu. Jego zdaniem, w obecnych warunkach pobyt niemieckich żołnierzy byłby "stratą pieniędzy i czasu".
Jak napisał portal dziennika "Welt", powodem tak długiego kontynuowania misji przez Bundeswehrę jest wspieranie malijskiego rządu, m.in. przez udzielanie uprawnień do przelotów dronom. - Ostatnio drony przeleciały tam przed Bożym Narodzeniem - skrytykował Pistorius.
- Jeśli nasi żołnierze nie mogą opuścić obozu lub mogą poruszać się tylko w niewielkim promieniu, ponieważ dronom nie wolno latać, to nie mogą wypełniać swojej misji. Stacjonowanie tam to strata pieniędzy i czasu, zwłaszcza dla przebywających tam żołnierzy, oddzielonych od swoich rodzin i przyjaciół – wyjaśnił Pistorius.
Minister chce "wszystko zobaczyć" osobiście
Zgodnie z planami rządu federalnego, Bundestag miałby w maju po raz ostatni przedłużyć decyzję o pobycie wojsk w Mali o rok. Pistorius poinformował, że przed podjęciem tej decyzji uda się do Mali, aby osobiście "wszystko zobaczyć".
W poniedziałek Pistorius odwiedził Dowództwo Operacyjne Bundeswehry w Schwielowsee koło Poczdamu, z którego zarządzane są operacje zagraniczne Bundeswehry.
Obecnie w Mali stacjonuje około tysiąca żołnierzy Bundeswehry. Celem ich pobytu jest zapewnienie stabilizacji w ramach misji ONZ MINUSMA. "Jednak ta misja od dawna budzi kontrowersje, m.in. dlatego że rząd malijski najwyraźniej współpracuje z Rosją i grupą najemników Wagnera" - podkreślił "Welt".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Bundeswehr