"Maksymalna presja finansowa" na Syrię


Amerykański sekretarz skarbu Timothy Geithner ostrzegł reżim prezydenta Baszara el-Asada, że kilkadziesiąt krajów będzie dążyło do wywarcia "maksymalnej presji finansowej" na Syrię, aby powstrzymać przemoc w tym kraju.

Geithner wyraził nadzieję, że wkrótce 55 krajów wchodzących w skład grupy Przyjaciół Syrii podejmie odpowiednie działania wymierzone w reżim Asada. Minister mówił, że jeśli będzie to konieczne, może chodzić także o działania wynikające z Rozdziału VII Karty Narodów Zjednoczonych, "o co w zeszły weekend prosiła Liga Arabska". Rozdział ten opisuje m.in. uprawnienia RB ONZ do wprowadzania sankcji, a także użycia sił zbrojnych do rozstrzygania sporów. - Ponieważ reżim niewystarczająco wypełnia zobowiązania wynikające z planu pokojowego Kofiego Annana, w takim oto kierunku będziemy wkrótce iść - powiedział Geithner na spotkaniu w Waszyngtonie ekspertów grupy Przyjaciół Syrii, którzy analizują możliwości wprowadzenia nowych sankcji gospodarczych wymierzonych w reżim w Damaszku. - RB ONZ może zdecydować, jakie środki, które nie pociągają za sobą użycia siły, należy podjąć, by wprowadzać w życie jej decyzje - mówił amerykański minister.

Sankcje nie wystarczą

Geithner przyznał, że wprowadzone już sankcje gospodarcze nie wystarczą, by powstrzymać przemoc w Syrii i wprowadzić zmiany polityczne. Podkreślił jednak, że sankcje odgrywają dużą rolę, gdyż dzięki nim syryjscy biznesmeni i inni zwolennicy reżimu widzą, że jeśli klan Asada pozostanie u władzy, czeka ich trudna przyszłość. W sobotę Liga Arabska zwróciła się do RB ONZ, by odwołała się do Rozdziału VII w celu zerwania stosunków dyplomatycznych z Syrią i wprowadzenia sankcji. Choć rozdział ten mówi także o użyciu siły, Liga nie domagała się "żadnej akcji wojskowej" w Syrii, uznając, że decyzja w tej sprawie należy do RB ONZ.

Autor: mtom / Źródło: PAP

Raporty: