Liczba osób, które zginęły w wyniku pożaru tymczasowego szpitala dla pacjentów z COVID-19 w północnomacedońskim mieście Tetowo, wzrosła do 14. Wcześniej władze informowały o 10 ofiarach.
Prokuratura w Tetowie poinformowała w czwartek, że w pożarze zginęło 14 osób i że zleciła sekcje zwłok ofiar. W komunikacie podano, że w sprawie toczy się śledztwo. Nie wykluczono, że w pożarze mogło zginąć więcej osób.
Wcześniej minister zdrowia Venko Filipcze przekazał, że w wyniku pożaru zginęło 10 osób. "Jak dotąd potwierdzono śmierć dziesięciu osób w tym pożarze, ale liczba ofiar śmiertelnych może wzrosnąć. To bardzo smutny dzień" – napisał na Twitterze Filipcze, składając rodzinom ofiar "głębokie kondolencje".
Minister poinformował również, że kilku rannych pacjentów zostało w trybie pilnym przetransportowanych do szpitala w stolicy Skopje. "Lekarze walczą o życie rannych" – dodał. Opisał pożar jako "straszny wypadek", ale nie podał więcej szczegółów - relacjonuje BBC.
"To naprawdę tragiczne wydarzenie" – przekazał w oświadczeniu premier Zoran Zaew, dodając, że "w szpitalu doszło do eksplozji" i że przyczyna pożaru "zostanie ustalona". Nie jest jasne, co ją spowodowało, ale mogła być związana z przechowywanym w placówce tlenem medycznym - poinformowała Agencja Reutera. W czwartek na specjalnym posiedzeniu poświęconym pożarowi w Tetowie ma się zebrać macedoński rząd.
Pożar wybuchł w środę wieczorem w tymczasowym szpitalu o konstrukcji modułowej, przeznaczonym do leczenia pacjentów z COVID-19. Po kilku godzinach został ugaszony. Nie wiadomo, ile osób znajdowało się wewnątrz budowli. Nieznana jest także, jak dotąd, przyczyna pożaru.
Rosnący wzrost zakażeń
Miasto Tetowo położone jest na północnym zachodzie kraju. Większość jego mieszkańców stanowią etniczni Albańczycy.
W Macedonii Północnej, która ma 2 miliony mieszkańców, od początku sierpnia szybko rośnie liczba zakażeń koronawirusem. W ciągu ostatniej doby potwierdzono tam ponad 700 nowych infekcji i 24 zgony. Od początku pandemii w Macedonii Północnej zmarło na COVID-19 ponad 6 tysięcy osób.
Źródło: PAP, Reuters, BBC