Łukaszenka wypuści 2 tys. więźniów. Polityczni jeszcze posiedzą

Prezydent Białorusi Alaksandr ŁukaszenkaTVN24

Ponad 2 tys. osób wyjdzie na wolność na mocy amnestii, podpisanej przez prezydenta Alaksandra Łukaszenkę - podała we wtorek państwowa agencja BiełTA. Jednak zdaniem niezależnych mediów wśród zwolnionych nie będzie więźniów politycznych.

Amnestia obejmie m.in. osoby niepełnoletnie skazane za przestępstwa nienależące do kategorii ciężkich, kobiety w ciąży, osoby samotnie wychowujące dzieci, inwalidów I i II grupy, chorych na raka i gruźlicę oraz zakażonych wirusem HIV, osoby uczestniczące w likwidacji skutków katastrofy w Czarnobylu, osoby, które ucierpiały w tej katastrofie, oraz weteranów działań wojennych na terytorium innych państw. Skorzystają z niej także - pod warunkiem odbycia co najmniej jednej czwartej kary - skazani za defraudację związaną z nadużyciem służbowego stanowiska, za defraudację przy użyciu sprzętu komputerowego oraz za nadużycie władzy. Więźniowie polityczni zostają Nie zostaną objęte amnestią m.in. osoby, które popełniły przestępstwo stwarzające duże zagrożenie dla społeczeństwa, a także ci, którzy złośliwie naruszają porządek w miejscu zatrzymania. Do tej ostatniej kategorii zaliczono m.in. byłego opozycyjnego kandydata na prezydenta Mikołę Statkiewicza, skazanego na 6 lat kolonii karnej, czy działacza opozycyjnej Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej-Białoruski Front Narodowy Siarhieja Kawalenkę, odbywającego karę 4,5 kolonii karnej.

Wcześniej niezależne media pisały, że spod amnestii są wyłączone również osoby skazane za masowe zamieszki i organizację albo przygotowanie zdarzeń naruszających porządek publiczny lub też za udział w nich. Ustawa o amnestii została przyjęta przez izbę niższą parlamentu Białorusi, Izbę Reprezentantów, 27 czerwca, a dwa dni później przez wyższą izbę, Radę Republiki. Jak informuje niezależny portal afn.by, w więzieniach Białorusi przebywa obecnie ponad 33 tys. osób. Według opozycyjnej kampanii "O wolność" w kraju jest ponad 15 więźniów politycznych.

Autor: jak//bgr / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24