Demokracji i praw człowieka jest na Białorusi nie mniej niż w innych państwach – oświadczył prezydent Alaksandr Łukaszenka na nabożeństwie bożonarodzeniowym w soborze katedralnym św. Ducha w Mińsku.
- Będziemy żyć w całkowicie demokratycznym społeczeństwie prawa, tak jak do tej pory, choćby nas nie wiadomo jak krytykowano. Trzeba zresztą przyznać, że krytycy, którzy nas napiętnowali w tej sferze, umilkli, przekonali się, że i demokracji, i praw człowieka jest na Białorusi nie mniej niż i innych – oświadczył w dniu prawosławnego Bożego Narodzenia.
Zaznaczył przy tym, że najważniejsze jest prawo do życia, bo "nikomu nie jest potrzebna taka demokracja, gdzie codziennie strzelają na ulicy i co roku giną setki tysięcy ludzi".
Z demokracją na bakier
W 2006 roku UE wprowadziła sankcje wobec przedstawicieli władz w Mińsku, w tym Łukaszenki, w związku z fałszowaniem wyników wyborów prezydenckich oraz represjami wobec opozycji. Sankcje obejmowały zamrożenie aktywów i zakaz wjazdu na terytorium UE. 29 października 2015 r. UE zawiesiła na cztery miesiące sankcje wobec 170 osób i trzech podmiotów białoruskich w odpowiedzi na uwolnienie w sierpniu wszystkich więźniów politycznych i w kontekście poprawy stosunków UE z Białorusią. Białoruskie MSZ stwierdziło ostatnio "pozytywną dynamikę" normalizacji stosunków z Zachodem. Łukaszenka zapowiedział, że Białorusini będą nadal żyć w "otwartym społeczeństwie", gdzie człowiek powinien mówić to, co myśli, ale jeśli większość podejmie jakąś decyzję, to należy się jej podporządkować. - Jeśli tak nie będzie, to znajdziemy się o dwa kroki od wojny – zaznaczył. Zapowiedział jednak, że najbliższy rok będzie nieprosty, nie dlatego, że Białorusini źle pracują, tylko dlatego, że "trudno przystosować się do zmieniającego się świata – to, co dziś jest, jutro już będzie inne" – oświadczył.
I choć Białoruś płynie niczym "statek na ogromnym oceanie", trudno jej utrzymać obrany kurs. Zapewnił jednak, że kraj nie zrezygnuje z obrony człowieka i stwarzania mu warunków dla normalnego życia. - Niczego, co stworzył naród, nie zamierzamy sprzedawać za bezcen – podkreślił. Czyniąc aluzję do Ukrainy, przeciwstawił to sytuacji, "gdzie wszystko rozdzielono", "pojawiły się kręgi oligarchiczne, uzbrojono się i zaczęto walczyć między sobą". Z okazji Bożego Narodzenia Łukaszenka, który przyszedł na nabożeństwo ze swym 11-letnim synem Mikałajem, podarował metropolicie Pawłowi obraz "Gwiazda betlejemska", ten zaś dał mu ikonę z wizerunkiem Chrystusa Zbawiciela.
Autor: mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: president.gov.by