Lotniskowy zakaz dla "Przekleństwa Reporterów"

Aktualizacja:

Przez trzy lata Gabriele Paolini, rekordzista jeśli chodzi o przerywanie i zakłócanie transmisji telewizyjnych na żywo, będzie miał zakaz wstępu na rzymskie lotnisko Fumicino. Z powodu swoich wyskoków ma przezwisko "Przekleństwo Reporterów".

Jego wygłupy ściągnęły na niego nienawiść włoskich dziennikarzy, ale też sympatię zwykłych Włochów, czekających na jego kolejne występy. Taktyka jest prosta, 34-letni Paolini czai się w miejscach obleganych przez ekipy telewizyjne, a gdy dostrzeże swoją szansę, ku przerażeniu realizatorów i reporterów wskakuje w kadr.

W ostatnich dniach takim najgorętszym punktem w Italii jest lotnisko Fiumicino - trwają tam manifestacje i pikiety pracowników linii Alitalia, które są na skraju bankructwa. Kiedy Paolini pojawił się tam w środę i zaczął iść w kierunku stanowiska telewizji publicznej RAI z zamiarem zakłócenia relacji w dzienniku, został zatrzymany przez policję.

Kłopoty to jego specjalność

Nie po raz pierwszy zresztą Włoch wszedł w konflikt z prawem. W maju włoski sąd skazał go na 5 miesięcy więzienia za umieszczenie przed kamerą słów obraźliwych dla papieża Benedykta XVI. Ostatni "występ" miał miejsce 13 września. Wtedy to, podczas głównego wydania wieczornego dziennika w RAI Uno, zaczął pchać się na dziennikarkę i przewrócił ją na ziemię.

Gabriele Paolini jest mistrzem w swoim "fachu" - kilka lat temu trafił do "Księgi rekordów Guinnessa" w osobliwej kategorii liczby przerwanych i zakłóconych transmisji telewizyjnych.

Źródło: TVN24, PAP