Wielka Brytania przyjmie setki najbardziej narażonych na niebezpieczeństwo syryjskich uchodźców - oznajmił wicepremier Nick Clegg.
- Niestety, nie możemy zapewnić bezpieczeństwa wszystkim, którzy tego potrzebują, ale możemy zająć się tymi, którzy pomocy potrzebują najbardziej - powiedział Clegg odnosząc się do prośby ONZ, by państwa europejskie "rozdzieliły" między siebie 30 tys. syryjskich uchodźców.
Clegg swoją deklarację złożył we wtorek, dzień przed parlamentarną debatą zwołaną z inicjatywy opozycyjnych laburzystów, podczas której rząd będzie się tłumaczył z niewystarczającej - zdaniem opozycji - pomocy dla Syryjczyków.
W 2013 roku Londyn przyjął 1,5 tys. uciekinierów z ogarniętej wojną domową Syrii i, jak podkreśla, jest drugim pod względem hojności darczyńcą pomocy humanitarnej dla tego bliskowschodniego kraju. Wielka Brytania przekazała już na ten cel prawie miliard dolarów.
Rozmowy bez rezultatu
Szacuje się, że wojna w Syrii kosztowała już życie ponad 130 tys. ludzi. Do jej zakończenia ma doprowadzić konferencja pokojowa w Genewie. Kolejna runda rozmów zakończyła się jednak niczym.
Syryjska opozycja poinformowała, że wtorkowa popołudniowa sesja konferencji pokojowej w Genewie została odwołana. Zdaniem przedstawicieli przeciwników reżimu Baszara el-Asada dyskutujące strony nie mogą dojść do porozumienia w sprawie celu dalszych rozmów. We wtorek opozycja zaproponowała stronie rządowej porozumienie w sprawie zniesienia oblężenia trzech wiosek, w których znajdują się zwolennicy reżimu w Damaszku. W zamian spodziewali się od delegacji rządowej zniesienia oblężenia miasta Hims, jednak Asad nie wyraził na to zgody, podkreślając, że miasto ma strategiczne znaczenie dla losów dalszej operacji zbrojnej. Podobnym impasem zakończyły się poniedziałkowe rozmowy.
Autor: mtom / Źródło: reuters, pap