12 półnagich aktywistów w ramach protestu przeciwko bierności posłów wobec zmian klimatu w poniedziałek próbowało przylgnąć do dźwiękoszczelnej ściany na galerii Izby Gmin. Zostali zatrzymani przez londyńską policję, ich protest nie przerwał trwających w Izbie obrad nad scenariuszami brexitu.
Demonstranci rozebrani do majtek stali na galerii jedynie w bieliźnie i z hasłami klimatycznymi napisanymi na gołym ciele.
Obrady parlamentu nie zostały przerwane. Po nieudanych negocjacjach z aktywistami policja wynosiła ich kolejno z galerii dla publiczności, która znajduje się piętro nad główną izbą obrad. Wszyscy w ciągu kilkunastu minut zostali zatrzymani, a następnie oskarżeni o obrazę moralności publicznej.
"Problem, o którym się nie mówi"
Do incydentu doszło w trakcie debaty nad alternatywnymi propozycjami na rozwiązanie trwającego impasu ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z UE przed wieczornym blokiem głosowań w tej sprawie.
Protest zorganizowany został jednak w innej sprawie: przeciwko bierności posłów wobec zmian klimatu. Jedna z protestujących powiedziała w rozmowie z agencją Press Association, że grupa chciała zwrócić uwagę na "oczywisty problem, o którym się nie mówi". - Mnie osobiście nie obchodzi brexit (...) i uważam, że są ważniejsze sprawy - tłumaczyła.
Do protestu doszło dzień po tym, jak około ośmiu tysięcy osób w Brukseli wzięło udział w marszu dla klimatu.
Autor: mm//rzw / Źródło: PAP