Do krytyki Izraela dołączyły również Niemcy. Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Berlinie wezwało Państwo Żydowskie do zatrzymania rozbudowy osiedli. Podobnie uczyniło ministerstwo rosyjskie.
Dyplomatyczne retorsje
Francja i Wielka Brytania poszły jednak dalej, bowiem wezwanie izraelskich ambasadorów na rozmowy jest w języku dyplomacji jednym z bardziej zdecydowanych kroków.
Jeszcze ostrzejszym ostrzeżeniem byłoby wezwanie swoich ambasadorów z Izraela na "konsultacje". O rozważaniu takiej ewentualności przez Francję i Wielką Brytanię napisał w poniedziałek izraelski dziennik "Haarec", jednak Brytyjczycy i Francuzi zaprzeczyli, jakoby planowali taki ruch. Gdyby rzeczywiście doszło do wezwania ambasadorów z Izraela, byłby to bezprecedensowy akt wyrażenia niezadowolenia z działań Państwa Żydowskiego.
Przy okazji wezwania na rozmowy ambasadora Izraela, brytyjskie MSZ wydało też oświadczenie, w którym wzywa Tel-Awiw do zmiany decyzji i grozi "silną reakcją" jeśli nie zostanie to uczynione. - Ostatnie ruchy każą wątpić w deklarowane przez Izrael zaangażowanie w osiągnięcie pokoju z Palestyńczykami - oznajmili Brytyjczycy,
Nowa fala osadnictwa
Izrael ma zamiar zbudować 3000 nowych mieszkań dla żydowskich osadników na okupowanych terenach Zachodniego Brzegu Jordanu i w Jerozolimie Wschodniej. Plany te ogłoszono w reakcji na głosowanie w ONZ, które podniosło rangę Palestyny.
- Realizacja tych zamierzeń może oznaczać zaprzepaszczenie szans na rozwiązanie dwupaństwowe w konflikcie bliskowschodnim - powiedział w niedzielę sekretarz generalny ONZ, Ban Ki Mun.
Strona palestyńska od zawsze traktowała wstrzymanie osadnictwa na terenach Zachodniego Brzegu jak warunek graniczny dla prowadzenia jakichkolwiek rozmów pokojowych.
Autor: mk//bgr / Źródło: PAP