Lody i "Troja" 700 metrów pod ziemią


Choć od początku sierpnia są uwięzieni 700 metrów pod ziemią, to nie brakuje im rozrywek. 33 chilijscy górnicy jedzą lody i trzy ciepłe posiłki dziennie, oglądają telewizję i pracują.

Górnicy śpią na łóżkach, które złożyli z dostarczonych im na dół części. Rozmawiają z rodzinami przez telefon, który także został przez nich samych zmontowany. W piątki i soboty dzięki kablowi światłowodowemu odbywają rozmowy wideo z rodzinami - nie dłużej niż przez 8 minut. Jest im nawet robione pranie.

"Troja" 700 m pod ziemią

Uwięzieni mogą przez 13 godzin dziennie oglądać telewizję - głównie wiadomości, filmy przygodowe i komedie. Ekipa ratunkowa wybiera tylko te filmy, które nie podziałają na nich depresyjnie. Widzieli już "Troję", "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona" z Bradem Pittem i "Maskę" z Jimem Carreyem.

Niektórzy górnicy prosili o odtwarzacze MP3 ze słuchawkami i o gry wideo, ale spotkali się z odmową. "Jeśli będą mieli słuchawki na uszach, nie usłyszą, jak ktoś zawoła o pomoc albo będzie chciał ich ostrzec. Muszą być teraz razem" - powiedział główny psychiatra ekipy ratunkowej Alberto Iturra Benavides.

Od 22 sierpnia, gdy dowiercono się do uwięzionych, ekipa ratunkowa powiększyła się do 300 osób. Są w niej - oprócz inżynierów wykonujących wiercenia - eksperci od komunikacji, lekarze, psycholodzy, pracze i kucharze.

Dzień za dniem

Podzieleni na trzy 11-osobowe grupy górnicy śpią w łóżkach w trzech różnych częściach kopalni, pracują na zmiany a w południe jedzą wspólny obiad. Ich dzień zaczyna się od śniadania - gorącej kawy albo herbaty z mlekiem oraz kanapki z szynką i serem. Potem mają mnóstwo pracy: usuwają kawałki skał wpadające przez poszerzane wiertłem szyby, sprzątają i opróżniają toaletę.

2 tys. kalorii dziennie

Górnicy używają do jedzenia talerzy i sztućców, które już znajdowały się w schronie na dole, oraz przekazanych im plastikowych talerzyków.

Każdy górnik spożywa około 2200 kalorii dziennie. - Jest to średnia potrzebna dorosłemu człowiekowi do utrzymania wagi - powiedział doktor Jose Diaz. Przekazano na dół specjalną wagę, dzięki czemu okazało się, że górnicy odzyskali formę po pierwszych 17 dniach niemal głodowych racji żywieniowych.

Z niechęcią spełniono prośbę niektórych górników o papierosy. Alkohol jest jednak wykluczony.

Paloma nigdy nie staje

Odbierają poza tym spuszczane im na dół kapsuły z żywnością, czystymi ubraniami, lekarstwami i listami od rodzin, a wysyłają z powrotem brudne ubrania zwinięte w ruloniki, by się zmieściły. Dostarczenie kapsuły - zwanej "paloma", czyli gołąb - na dół trwa 12-15 minut, rozładowanie cztery minuty, a wciągnięcie jej z powrotem też cztery minuty. Asystuje przy tym stale co najmniej trzech górników.

- Wiedzą, że paloma nigdy się nie zatrzymuje. Obserwują ją - powiedział szef operacji ratunkowej Alejandro Pino. Innym szybem są dostarczane listy, sprzęt elektryczny, powietrze i woda.

114 metrów powietrza

Codziennie specjalną rurą wpompowywane jest na dół co najmniej 100 litrów wody i 114 metrów sześciennych świeżego powietrza - powiedział geolog Erik Araya. Dzięki temu górnicy mogą brać prysznic i na dole jest nieco chłodniej. W niższych częściach komór temperatura wynosi obecnie 28 stopni C, a w wyższych - 32 stopnie.

Uwięzieni noszą koszulki, szorty, skarpetki i buty robocze. Ekipa ratunkowa myśli o dostarczeniu im butów sportowych, by mogli ćwiczyć przynajmniej przez godzinę dziennie.

Nie zapominają o modlitwie

Dwa razy dziennie uwięzieni uczestniczą we wspólnej modlitwie, a oprócz tego przechodzą coś w rodzaju terapii grupowej, na której omawiają spory, plany i osiągnięcia. Górnicy mają być uwolnieni na początku listopada.

Źródło: PAP